Gazeta Niedzielna

Niewierzący zapytał chrześcijanina, który dopiero co przyjął chrzest:

– Czy to prawda, że nawróciłeś się do Chrystusa?

– Tak.

– Skoro przekonałeś się do Niego to na pewno musisz bardzo dużo wiedzieć o Jego życiu, o czasach w których żył. Czy potrafiłbyś mi powiedzieć o czym On nauczał,  ile w ogóle wygłosił kazań?

– Nie wiem. Nie umiem ci odpowiedzieć na Twoje pytania i to jest nie dobrze, że tak mało wiem o Jezusie. Ale jedno wiem na pewno: Jeszcze rok temu byłem pijaczyną, miałem pełno długów i moja rodzina przeżywała ze mną męki. Dziś przestałem pić, nie mam żadnych długów i jesteśmy znowu szczęśliwą rodziną. Wszystko to uczynił dla mnie Chrystus.

W dzisiejszą niedzielę Chrztu Pańskiego Kościół przeżywa tajemnicę oczyszczenia i tajemnicę wejścia w Boże życie. Czy zdaję sobie sprawę co uczynił we mnie chrzest święty?  Jak odmienił całe moje życie?

W Rzymie chodząc po miejscach uświęconych przez pierwszych chrześcijan często można odnaleźć wizerunki Chrystusa jako Dobrego Pasterza niosącego na swoich ramionach owcę. W katakumbach jeszcze dzisiaj znajduje się aż 105 zachowanych przykładów takiego ujęcia Chrystusa i to często umieszczonych przy chrzcielnicach. Bo Jezus jest dobrym pasterzem. I On nie tylko oddaje swoje życie za owce, ale daje każdemu, kto uwierzy i ochrzci się, szansę wejścia w autentyczne Boże życie.

Według Słownika języka polskiego słowo „chrzest” wywodzi się od imienia Chrystusa. Naznacza niejako imieniem Chrystusa, bo czyni człowieka chrześcijaninem. Zaś występujące w Piśmie św. słowo „baptisma” związane jest z zanurzaniem, z obmyciem. Podczas chrztu najważniejszym momentem jest obrzęd polewania wodą. Woda jest bowiem źródłem i siłą życia. Bez wody ziemia i wszystko co na niej żyje stałoby się pustynią. Dlatego w chrzcie świętym jest znakiem Bożego życia. Symbol wody dla współczesnego człowieka nie ma już takiego samego znaczenia jak dla ludzi Wschodu.

Ks. Władysław Przybyś zauważa, że „człowiek Wschodu, spalony słońcem i przyprószony piaskiem pustyni, potrzebował wody do orzeźwienia się i obmycia. Stąd też elementarnym gestem gościnności było umycie nóg przybysza. Jak obmycie wodą oczyszcza zabrudzone ciało potem i pyłem, tak działanie Boże  oczyszcza duszę ze zła, które ją szpeci. W miarę jak postępuje zatrucie wód i my coraz lepiej rozumiemy znaczenie czystej wody”.

W dzisiejszej Ewangelii Chrystus wstępuje w wody Jordanu i tym samym sprawia, że odtąd ta rzeka będzie symbolizować wielorakie obmycia. Pierwsze obmycie dokonuje się poprzez chrzest. W miarę upływu czasu, kiedy życie człowieka doświadcza przeróżnych sytuacji, przychodzą kolejne obmycia. Bo ludzkie serce nie dochowuje wierności Bogu, nie wytrzymuje życia we wspólnocie i popełnia złe czyny – wtedy może odwoływać się do władzy odpuszczania grzechów istniejącej w Kościele na mocy słów Chrystusa: „Weźmijcie Ducha Świętego. Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone…”

Ks. Biskup Jan Pietraszko w swoich rozważaniach pt. Po śladach Słowa Bożego pisze w ten sposób: „Tak jak cały Kościół rodzi się z pierwszego obmycia w wodzie i w Duchu Świętym, tak samo cały Kościół we wszystkich swoich członkach wstępuje ciągle w sakramencie pokuty w te wody oczyszczenia, które płyną szerokim  nurtem przez każdą współczesność Kościoła”.

Jest jeszcze jeden bardzo istotny nurt, który nieustannie płynie poprzez całe Ciało Mistyczne Chrystusa. Jest to strumień Chrystusowej Krwi. Jeżeli na świecie jest ponad 450 000 kapłanów sprawujących o każdej porze dnia i nocy Najświętszą Eucharystię – to przecież wciąż dokonuje się akt konsekracji: „To jest bowiem kielich Krwi mojej… która za was i za wielu będzie wylana na odpuszczenie grzechów”. Tak więc nieustannie poprzez człowieka  i obok człowieka płynie strumień Bożego oczyszczenia. Znaczenie wód Jordanu jest bardzo głębokie odkąd Chrystus wszedł w tę rzekę. W niej znajduje się ocalenie dla każdego kto tylko pragnie tak naprawdę szczerze porzucić swoje grzeszne życie.

Jaką budzi w człowieku nadzieję ta tajemnica chrztu Chrystusa czekając cierpliwie i pokornie. Oby tylko ludzkie serce otworzyło się i z wiarą wyznało: Panie nie jestem godzien…

Bo oto przed nami jest Baranek Boży, który gładzi grzechy świata.

ks. Marian Łękawa SAC – Rektor PMK w Szkocji



Fundacja Veritas

Historia fundacji

Księgarnia Veritas

Przejdź do księgarni

Artykuły


Myśl tygodnia

,,JAK SIEBIE SAMEGO"

Bądź dobry dla siebie. Nie chciej w sobie zmienić od razu wszystkiego. Nie spodziewaj się natychmiastowych wyników swoich postanowień. Nie denerwuj się niepowodzeniami. Nie histeryzuj, gdy popełnisz głupstwo, nie karz siebie zbyt surowo, nie narzucaj się sobie. Umiej przeczekać okresy, gdy cię głowa boli, gdy ci jest smutno, gdy ci się nic nie chce robić, gdy ci życie brzydnie. Wykorzystuj okresy swoich dobrych nastrojów, rozstawiaj umiejętnie bodźce, wyznaczaj sobie nagrody. Bądź cierpliwym wychowawcą samego siebie, tak jak starasz się nim być dla innych.

W przeciwnym razie zamkniesz sparawę stwierdzeniem, że jesteś dobry, albo stwierdzeniem równie jałowym - że jesteś zły.

z: Ks. Mieczysław Maliński, Wszystkie nasze dzienne sprawy, Veritas 1978, ilustr. A. Głuszyński