Gazeta Niedzielna

Istniejąca już osiem dekad polska parafia Kensington-Chelsea musiała się pogodzić z faktem, że opuścił ją z końcem września 2025 roku ks. Bartosz Rajewski – jej charyzmatyczny proboszcz. Zgodnie z decyzją Prymasa Polski abp. Wojciecha Polaka, udał się on do Rzymu, by dokończyć doktorat z prawa kanonicznego, ale duchową łączność z tą parafią zachowa z pewnością na długo. Pozostawił też po sobie trwały zapis jej rozwoju w tych 11 wspólnych latach – w książce, którą napisał razem z jej członkami i osobami z kręgu jej działalności: “Wspólnota jako work in progress”. Jest to zbiór indywidualnych doświadczeń osób należących do tej parafii lub tylko w niej goszczących i tworzy obraz wyjątkowego miejsca na mapie polskich kościołów w Londynie.

W lepszej relacji z Bogiem

“Nadszedł dzień naszego pożegnania – mówił ks. Rajewski w homilii kończącej jego posługę w Londynie, w niedzielę 28 września. – Żegnamy się po jedenastu latach. Pięknych jedenastu latach. Mam to szczęście i satysfakcję, że wyjeżdżam z Londynu jako lepszy i bardziej dojrzały człowiek. Jestem też – tak myślę – w lepszej relacji z Bogiem, niż wtedy, gdy do Was przyjechałem. To Wasza zasługa. I jeśli zadalibyście mi pytanie, jakie jest moje największe osiągnięcie tych minionych lat, odpowiedziałbym, że jest nim moja relacja z Bogiem. Bez Was, bez wspólnoty, nigdy bym tego nie osiągnął. Bez tych relacji, które tutaj udało nam się stworzyć, nie byłoby to możliwe. Wszak dobrze o tym wiemy, że Bóg mieszka właśnie w relacjach.”

Msza św. dziękczynna za 13 lat posługi ks. Bartosza Rajewskiego w Polskiej Misji Katolickiej w Anglii i Walii. Niedziela 28 września 2025 roku w kościele pw. św. Kutberta w Londynie

Na czym polega wyjątkowość tej wspólnoty, która przez 11 ostatnich lat nabrała szczególnego charakteru i stała się dla tylu wierzących prawdziwym duchowym domem? Na to jest całe morze odpowiedzi, zamieszczonych we wspomnianej książce. Zapisane w niej myśli prowadzą czytelnika nie tylko przez dziesiątki lat historii tej parafii, która była jednocześnie Duszpasterstwem Akademickim, ale i przez szeroką skalę osobistych doświadczeń Kościoła, jaki budował w tym miejscu przez ponad dekadę ks. Bartosz. Starał się, by było to miejsce, do którego każdy, absolutnie każdy, ma drzwi otwarte i serdeczne zaproszenie do wejścia na drogę z Chrystusem. Sztandarowym hasłem tej parafii stało się zdanie: To wspólnota ludzi wierzących, wątpiących i poszukujących, ale też swoisty “dziedziniec pogan” oraz żartobliwe Bez pączka Msza św. jest nieważna. To ostatnie odnosi się do spotkania towarzyskiego po każdej Mszy św., rozumianego jako jeden z przejawów budowania wspólnoty.

Siła wiary

To piękne założenia; wydawałoby się – powszechnie zrozumiałe, ale droga, jaką w budowaniu tej wspólnoty przeszedł ks. Rajewski była wyłożona czasem niewyobrażalnymi przeszkodami. Wstrząsające są, opisane we “Wspólnocie” przykłady kłód, jakie podkładano mu pod nogi. Jak wielka musiała być siła wiary i ducha tego kapłana, że nie poddał się, nie uległ nawet najgorszemu szantażowi. Zamiast tego ocalił parafię, której najpierw bez jasnej przyczyny wymówiono miejsce w kaplicy Little Brompton i, po okresie parafialnej bezdomności, znalazł dla niej nowy dom – w anglikańskim kościele pw. św. Kutberta, w tej samej dzielnicy. Tu wspomniane ‘zaproszenie dla wszystkich’ zyskało nowy wymiar w postaci ekumenizmu, który ks. Bartosz starał się zresztą budować od dawna poprzez działania w rodzaju licytacji w ramach WOŚP, z udziałem rabina i imama. Ekumenizm i synodalność nabrały w tej parafii praktycznych kształtów i zbudowały ożywcze poczucie realizacji założeń, które wciąż bardziej pozostają w sferze teorii. 

Tytuł tego artykułu jest częścią zamieszczonej we “Wspólnocie” wypowiedzi młodego człowieka, który napisał w rozdziale pt. “Oczami studenta” m.in.: “Zobaczyłem, że w Kościele możliwa jest prawdziwa wspólnota, którą tworzą ludzie wzajemnie za siebie odpowiedzialni. Doświadczyłem, że w szerokiej i różnorodnej wspólnocie parafialnej można wzajemnie od siebie się uczyć, wspierać i troszczyć. Zobaczyłem, że taki Kościół jest rzeczywiście możliwy i że warto w takim Kościele być”. Ale to nie wszystko, bo parafia ks. Rajewskiego przyciągała też nadzywczajnymi wydarzeniami: spotkaniami autorskimi, premierami książek, koncertami, rekolekcjami, wizytami znanych przedstawicieli Kościoła, kultury, życia społecznego, których wypowiedzi też są w tej książce. We wspomnianym rozdziale czytamy dalej: “do rezygnacji z dalszego ‘churchingu’ zachęciła mnie niezwykle bogata oferta duszpastersko-intelektualna tej parafii, której próżno szukać w innych miejscach.” Do tego trzeba dodać, że częścią tej oferty były dwie wcześniejsze książki ks. Rajewskiego “Zgorszeni Bogiem” (2022) i “Zgorszeni Kościołem” (2025).

Przesłanie na przyszłość

Podczas Mszy św. dziękczynnej ks. Rajewski powiedział: “W Ewangelii Jezus opowiada dziś przypowieść o bogaczu i Łazarzu (Łk 16,19–31). To przestroga, by nie zamknąć się w beztrosce i dostatku, lecz mieć oczy i serce otwarte na drugiego. To także przypomnienie, że na końcu naszej drogi liczy się nie to, co posiadaliśmy, ale kogo potrafiliśmy kochać. Właśnie dlatego nasza parafia – jak pisałem w książce „Wspólnota jako work in progress” – nie jest dziełem skończonym, ale ciągłym procesem, w którym uczymy się siebie nawzajem, rozpoznając w drugim człowieku oblicze Chrystusa.”

Ks. Rajewski zostawił też swym parafianom myśl na dalsze dni i lata parafii, przekazując ją jednocześnie swemu następcy, ks. Wojciechowi Kuzarowi: “Jeśli miałbym zostawić Was z jakimś przesłaniem, powiedziałbym to samo, co przed 11 laty. W niedzielę, 7 września 2014 roku wygłosiłem moją pierwszą w tej parafii homilię. Na podstawie osiemnastego rozdziału Ewangelii wg św. Mateusza, mówiłem o sześciu wskazówkach budowania wspólnoty Kościoła: szczerość jak u dziecka, unikanie zgorszenia, szacunek dla każdego, upomnienie braterskie, wspólna modlitwa i przebaczenie. Z tym Was dzisiaj zostawiam i życzę, żebyście w budowaniu tej parafii kierowali się tymi sześcioma fundamentalnymi zasadami.”

Tekst i zdjęcie Agnieszka Okońska



Fundacja Veritas

Historia fundacji

Księgarnia Veritas

Przejdź do księgarni

Artykuły


Myśl tygodnia

ABY GO PODCHWYCIĆ

Jest łatwo pracować, jest łatwo być dobrym, jeżeli ktoś to widzi, przyjmuje, cieszy się. Jeżeli uzyskujemy akceptację otoczenia, pochwały, uznanie, szacunek. Jeżeli ta nasza praca jest na świeczniku, przez wszystkich uważana za osiągnięcie, za sukces.

Nie jest łatwo pracować, jeżeli nas nikt nie widzi, nikt nie ocenia naszego trudu, poświęcenia, wysiłku, który ciągnie się dzień za dniem. Jeżeli żyjemy w pustce, w zapomnieniu.

Ale jeszcze ciężej jest pracować, kiedy mimo iż dajemy wszystko, na co nas stać, ludzie się odwracają. Jeżeli spotykamy brak zaufania, dezaprobatę, naganę; już nie obojętność - ale wrogość. Wtedy pracować, wtedy się poświęcać, być dobrym, wtedy wytrwać - to jest dopiero ranga człowieczeństwa.

* * *

z: Ks. Mieczysław Maliński, Wszystkie nasze dzienne sprawy, Veritas 1978, ilustr. A. Głuszyński