Gazeta Niedzielna

Jaki powinien być Kościół dzisiaj? To pytanie zdawało się przyświecać tegorocznym uroczystościom odpustowym w parafii pw. św. Wojciecha w Londynie, która już drugi rok działa w kościele pw. św. Kutberta. Miejsce to jest szczególne, bo jego gospodarzem jest parafia anglikańska, co – jako budujący przykład ekumenizmu – dało dodatkowy powód do świętowania. I rzeczywiście przedstawiciele aż trzech bratnich Kościołów wspólnie celebrowali Mszę św. w niedzielę 14 kwietnia.

Uroczystości odpustowe w parafii pw. św. Wojciecha w Londynie, połączone z drugą rocznicą obecności w anglikańskim kościele pw. św. Kutberta, 14 kwietnia 2024 r., zdjęcie – Marcin Mazur

W liturgii, której przewodniczył abp Adrian Galbas, uczestniczyli również: bp Jonathan Baker – biskup Fulham (Kościół anglikański), ks. Witalij Fedun – reprezentant bp. Kennetha Nowakowskiego – zwierzchnika ukraińskiego Kościoła grekokatolickiego w Wielkiej Brytanii, a także ks. Paul Bagott – proboszcz parafii pw. św. Kutberta i ks. Bartosz Rajewski – proboszcz parafii pw. św. Wojciecha

Relacje podstawą żywej wspólnoty

Odpowiedzią na pytanie ‘Jaki powinien być Kościół dzisiaj?’ była homilia wygłoszona przez metropolitę górnośląskiego abp. Adriana Galbasa. Jej sens zawierał się w słowach, że jedyną odpowiedzią jest ‘Kościół synodalny’, gdzie panuje poczucie prawdziwej wspólnoty zgromadzonej wokół Jezusa, którego jesteśmy świadkami. Chodzi o Kościół, gdzie doświadczenie każdego wierzącego jest ważne – czy jest kardynałem, czy zwykłym świeckim. Kościół nie może być inny – przekonywał arcybiskup, bo „jeśli nie jest synodalny, to jest teatralny, sztuczny, jest jakąś zimną instytucją”.

Przykład – jak słyszeliśmy – dał sam Chrystus, który po Zmartwychwstaniu przyszedł do Wieczernika, do swoich uczniów, by być z nimi, by pokazać im, że jest blisko. „Popatrzcie, jak pełne naturalności jest to spotkanie: Macie tu coś do jedzenia? Dali Mu kawałek pieczonej ryby”. Pokazał im, że nie jest zjawą, ale jest prawdziwy, że jest tu i teraz. Tak samo współcześni wyznawcy wiary powinni odczuwać bliskość Jezusa, ale też bliskość ze sobą nawzajem – podkreślił arcybiskup. – Chodzi o to, by budować wzajemną więź, gdzie wszyscy są dla siebie ważni, troszczą się o wspólnotę jako całość, ale i o jej poszczególnych członków. „Właśnie z tego powodu, że są dziećmi jednego Boga”.

Homilię wygłosił abp Adrian Galbas, metroplita górnośląski; zdjęcie – Agnieszka Okońska

Kościół musi być „wspólnotą zgromadzoną wokół Chrystusa; w którym Chrystus to nie jest idea, teoria, to nie jest historia i to nie jest figurka, tylko to jest żywy Bóg, który jest zainteresowany naszym życiem”. Abp Galbas wyraził przekonanie, że parafia pw. św. Wojciecha jest przykładem takiego Kościoła i przytoczył myśl jej proboszcza, ks. Bartosza Rajewskiego: „Relacje są najważniejsze, bo bez nich nie sposób zbudować wspólnoty”.

„Chodzi o doświadczenie, że jesteś ważna czy jesteś ważny dla twojego brata i dla twojej siostry; jesteś ważny dla drugiego – kontynuował arcybiskup. – Taki Kościół, w którym ktoś cię zapyta, jak się czujesz? Co przeżywasz? A pytam cię o to, bo to jest dla mnie ważne. Pytam, wystawiając się na ryzyko, że powiesz mi jak się czujesz, a więc może obciążysz mnie trochę swoim życiem, swoim doświadczeniem”. I to jest „najwspanialsza z więzi, oparta na zaufaniu”. Jeśli nie będziemy budować takiego Kościoła – mówił kapłan – przerodzi się on w chłodną instytucję, jakich mamy wokół wiele.

Świadkowie Chrystusa

Budowanie wspólnoty wiary to jedno, ale drugi wymiar to misja takiego Kościoła. Chodzi o to, by nie pozostawać w zamkniętym kręgu, ale by wyjść poza tę jedność i głosić prawdę, że Jezus żyje. „Każdy wierny świecki winien być świadkiem Zmartwychwstania” – powiedział arcybiskup powołując się na dokument Soboru Watykańskiego II. Ale jak możemy być świadkami, gdy nie widzieliśmy Jezusa zmartwychwstałego tak, jak uczniowie? „Tu jest właśnie miejsce na wiarę” – mówił kapłan. To właśnie z wiary wypływa przekonanie, że Chrystus jest obecny wśród nas, „w Kościele, który głosi słowo, w Kościele, który sprawuje sakramenty”. „Nie muszę przy tym nic wielkiego czuć, nic wielkiego przeżywać, ale jestem przekonany, że to jest prawda”.

Gdy prawdę tę odkrył św. Wojciech – jak słyszeliśmy w kazaniu – zmienił swoje życie z przeciętnego, trochę dobrego, trochę byle jakiego, na takie które ma kierunek, sens i jest napędzane siłą wiary.  „Od tamtego momentu chciał prowadzić życie zdecydowane” – podkreślił arcybiskup. „Oby św. Wojciech był naszą pociechą. Właśnie wtedy, gdy przeżywamy różne zniechęcenia w wierze; wtedy, gdy myślimy, czy to rzeczywiście jest prawdą i kiedy przeżywamy różne rozczarowania Kościołem czy też nie doświadczamy, że jest Kościołem bliskim”.

Wyrażając radość z prawdziwego, żywego ekumenizmu w kościele św. Kutberta, abp Galbas życzył sił do dalszego budowania wspólnotowych relacji i więzi, by członkowie parafii stawali się skuteczniejszymi świadkami Chrystusa.

Agnieszka Okońska



Fundacja Veritas

Historia fundacji

Księgarnia Veritas

Przejdź do księgarni

Artykuły


Myśl tygodnia

ZNALAZŁA GO

To było takie proste, gdy przychodziłeś podrapany, posiniaczony, rozżalony, rozbeczany, wgramolić się jej na kolana i wtulić głowę, i słuchać, jak jej serce bije. Serce, które na pewno kocha. Płacz przechodził w pochlipywanie. Odpływała gorycz. Było ci dobrze, tak dobrze, że aż zasypiałeś.

Potem przyszedł okres, gdy denerwowała cię jej dobroć. Nie mogłeś znosić jej milczenia i smutnego spojrzenia, gdy coś złego zrobiłeś. Niechby zrobiła awanturę, niechby krzyczała, a nawet zbiła.

Potem poszedłeś w świat. Z wielkimi planami i nadziejami, pełen wiary w ludzi. A teraz wracasz. Tak jak wtedy:rozżalony. Do niej. W pokoju jest cicho, czyściutko jak dawniej, matka pomiędzy starymi meblami krząta się ucieszona, żeś przyszedł. ,,Może się herbaty napijesz?". Napijesz się, bo to ci da okazję do zatrzymania się tu dłużej. Ona nie wie i nigdy nie bedzie wiedzieć, jak ci tego powrotu było trzeba. Może później podejdzie i pocałuje twoja głowę, nie wiedząc jak bardzo na to czekałeś. Czujesz, jak odpływa twoja złość, nienawiść, rozgoryczenie, jak bierzesz w siebie światło, jej dobroć.

Przez te lata, które minęły, spiętrzyło się w tobie zło, stwardniałość, skrzepłeś w egoiźmie, stykając się z surowym światem.

Teraz w czasie nabożeństw majowych przychodzisz do Niej przez modlitwy, pieśni - obcujesz z Nią. Czujesz, jak odpływa od ciebie zło, jak bierzesz w siebie światło - Jej dobroć.

z: Ks. Mieczysław Maliński, Wszystkie nasze dzienne sprawy, Veritas 1978, ilustr. A. Głuszyński