W związku z obchodzonym w tym roku 100-leciem urodzin Karola Wojtyły, pragniemy przypomnieć jeden, szczególnie ważny dla Polaków, wątek jego nauczania. Chodzi o myśli o św. Stanisławie, który u początków polskiej państwowości nie tylko inspirował chrześcijańskim heroizmem, ale był również – jak nasz późniejszy papież – biskupem krakowskim.
Fakt, że w pierwszym roku jego pontyfikatu wypadła 900. rocznica męczeńskiej śmierci św. Stanisława, Jan Paweł II uznał za wydarzenie nadzwyczajne. W swym liście apostolskim z tej okazji podkreślił, jak bardzo i jak długo leżała mu na sercu sprawa ogłoszenia dokumentu przez Stolicę Apostolską o św. Stanisławie. „Dzisiaj czynię zadość nie tylko temu, o co jako ówczesny arcybiskup krakowski prosiłem obu moich poprzedników na Stolicy św. Piotra, ale czynię też zadość szczególnej potrzebie własnego serca”.
Cały tekst tego listu zamieszczony został m.in. w jednym z wydawnictw KOW Veritas, „Św. Stanisław. Biskup i Męczennik. Żywot krótki” autorstwa ks. Stanisława Bełcha. Poniżej podajemy wyjątki z zapisanych w nim myśli, które choć mówią o jednym świętym, poruszają wiele wątków ważnych w całym pontyfikacie Jana Pawła II i bezsprzecznie pozostają częścią uniwersalnego dziedzictwa papieża-Polaka.
Spełniło się w nim słowo Chrystusowe
„Świadectwo męczeńskie tych, którzy za wiarę i chrześcijańskie zasady życia przyjęli cierpienie i męki oraz odważnie ponieśli śmierć, od początku, przez całe wieki dodawało Kościołowi duchowej siły i mocy” – to pierwsze zdanie papieskiego listu, skierowanego do prymasa Polski Stefana Kardynała Wyszyńskiego, abp. Franciszka Macharskiego, metropolity krakowskiego, oraz wszystkich biskupów polskich i całego Kościoła w Polsce na IX stulecie św. Stanisława. „W roku, w którym Kościół w Polsce obchodzi uroczyście dziewiećsetną rocznicę męczeńskiej śmierci św. Stanisława, biskupa krakowskiego, nie może zabraknąć głosu Biskupa Rzymu i Następcy św. Piotra – czytamy dalej. – Nazbyt doniosły to jubileusz, nazbyt związany z dziejami Kościoła i narodu Polskiego, który przez z górą tysiąc lat swoich dziejów związał się z tym Kościołem w sposób szczególnie głęboki. Nie może zabraknąć tego głosu zwłaszcza w tym momencie, kiedy na Stolicę św. Piotra tajemnym zrządzeniem Bożej Opatrzności został wezwany papież, który sam do niedawna jeszcze był następcą św. Stanisława na stolicy biskupiej w Krakowie”.
Pisząc o św. Stanisławie, Jan Paweł II podkreślił, że „czas jego pasterzowania był krótki: od 1072 do 1079 roku”, „owoc zaś trwa do dzisiaj”. „Spełniło się w nim słowo Chrystusowe wypowiedziane do Apostołów, aby szli i owoc przynosili, i aby owoc ich trwał (por. J 15, 16)”. Do dziś też pozostaje żywy kult św. Stanisława, do którego – jak pisze w swym liście papież – przyczyniła się kanonizacja dokonana 8 września 1253 roku przez papieża Innocentego IV w Asyżu. Jan Paweł II zwraca też uwagę na to, że przez wieki „obok św. Stanisława z Krakowa postępuje św. Wojciech, którego umęczone ciało spoczęło za czasów Bolesława Chrobrego w Gnieźnie. Obaj zaś święci: Stanisław i Wojciech patronują Ojczyźnie przy boku Maryi Królowej Polski i Matki Kościoła”.
Rzecznik pojednania z Bogiem
Jak dalej czytamy w liście, „otacza się czcią miejsca, z którymi związane było życie i śmierć św. Stanisława. Szczególną cześć odbiera Święty w krakowskiej katedrze na Wawelu, gdzie znajduje się Jego grób i w kościele św. Michała na Skałce oraz w rodzinnym Szczepanowie na terenie dzisiejszej Diecezji Tarnowskiej, gdzie przyszedł na świat. Otacza się czcią relikwie, a zwłaszcza relikwię głowy Męczennika, która do dzisiaj wykazuje ślady śmiercionośnych ciosów, jakie otrzymała przed dziewięciuset laty. Właśnie przy tej relikwii skupiają się co roku mieszkańcy królewskiego miasta oraz pielgrzymi z całej Polski, aby w uroczystej procesji przenieść ją przez ulice Krakowa. W tej samej procesji postępowali w dawnych wiekach królowie polscy, następcy Bolesława Śmiałego, który świętemu Stanisławowi zadał w 1079 roku ów śmiertelny cios, a jak głosi tradycja, zakończył swe życie pojednany z Bogiem poza Krajem”.
„Czyż fakt ten nie posiada szczególnej wymowy? Czyż nie świadczy o tym, że św. Stanisław stał się na długie wieki rzecznikiem pojednania z Bogiem wszystkich swoich rodaków, zarówno sprawujących władzę, jak poddanych? Czyż nie mówi o tej szczególnej duchowej jedności, która przez Jego śmierć męczeńską stała się ich udziałem i jest nim nadal? Taka bowiem jest moc śmierci, która przez tajemnicę Chrztu wrosła głęboko w zmartwychwstanie Chrystusa. W Jego prawdę i miłość.”
Tradycja zjednoczenia i jedności
Ostatnią część swego listu Jan Paweł II rozpoczyna od słów pełnych emocji: „Stanisław – Patron Polaków – z jakimże przejęciem, z jakim wzruszeniem wypada wypowiedzieć te słowa papieżowi, który przez tyle lat swego życia i posługiwania biskupiego związał się tak blisko z owym patronatem, z całą stanisławową tradycją”. Podtrzymuje ona wciąż żywe, aktualne prawdy dla człowieka, narodu, Kościoła: „Biorąc za podstawę tę szczególną żywotność postaci św. Stanisława, Patrona Polaków, wypada nam w dziewięćsetną rocznicę tego świadectwa, jakie złożył przez swoje życie i śmierć, przedstawiać Bogu w Trójcy Przenajświętszej Jedynemu za pośrednictwem Matki Chrystusa i Kościoła to wszystko, co stanowiło i nadal stanowi zapis wiary, nadziei i miłości, które nadają właściwy i pełny wymiar życiu człowieka i społeczeństwa. Jest to zapis męstwa i odwagi wyznania prawdy, która stanowi o szlachectwie ludzkiego ducha. Jest to zapis troski o zbawienie, o dobro duchowe i doczesne bliźnich, rodaków i wszystkich, któremu służyć należy z nieustającą wytrwałością. Jest to zarazem zapis wolności, która wyraża się w tej właśnie służbie i oddaniu z miłości. Jest to owa przedziwna tradycja zjednoczenia i jedności, do której – jak świadczy historia – przyczynił się w dziejach Narodu Polskiego św. Stanisław, Jego śmierć, Jego kult, w szczególności Jego kanonizacja”. (ao)