Gazeta Niedzielna

W dzisiejszym Słowie Bożym znowu obecna jest ludzka prośba. Ale ta prośba jest już zupełnie inna niż u synów Zebedeusza w minionej niedzieli. Wypowiada ją ślepy Bartymeusz, a Tymeusza, żebrak z gościńca w pobliżu miasta Jerycha. Woła, właściwie krzyczy: „Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną!”

I Ewangelia zaznacza, że „wielu nastawało na niego, żeby umilkł. Lecz on jeszcze głośniej wołał: Synu Dawida, ulituj się nade mną!” Dlaczego ci, którzy szli z Jezusem uciszali ślepca? Pan Jezus zmierzał ku Jerozolimie, gdzie groźby przeciwko Niemu były już bardzo niepokojące. I tego nie mogli pojąć jego uczniowie – po co więc tam iść. Ogarniał ich strach. Nie zrozumieli ani Chrystusowych słów kiedy mówił, że Syn Człowieczy właśnie w Jerozolimie będzie musiał wiele wycierpieć i nie rozumieli też Jego nauczania z ostatnich dni. Najpierw w sprawie małżeństwa usłyszeli zdecydowaną odpowiedź: „Co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela”. Potem w rozmowie z bogatym młodzieńcem wyjaśniał co trzeba czynić, aby się zbawić. I wreszcie kiedy sprzeczali się między sobą o najważniejsze funkcje w Bożym królestwie powiedział im: „Kto chce być pierwszym, niech stanie się ostatnim



Fundacja Veritas

Historia fundacji

Księgarnia Veritas

Przejdź do księgarni

Artykuły


Myśl tygodnia

MOWA TWOJA

Odezwij się do człowieka, który jest obok ciebie. Milczenie bardzo krótko bywa obojętne. Szybko przeradza się w obecność, wrogość - do nienawiści włącznie. Tylko w milczeniu wobec przyjaciela nie grozi żadne niebezpieczeństwo.

z: Ks. Mieczysław Maliński, Wszystkie nasze dzienne sprawy, Veritas 1978, ilustr. A. Głuszyński