Gazeta Niedzielna

28 kwietnia 2018, Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Łagiewnikach pod Krakowem

ŻYCIORYS BŁOGOSŁAWIONEJ HANNY CHRZANOWSKIEJ

Błogosławiona Hanna Helena Chrzanowska

Hanna Helena Chrzanowska urodziła się 7 października 1902 roku w Warszawie. Była córką znakomitego polonisty prof. Ignacego Chrzanowskiego i panny Wandy Szlenkier z rodziny zamożnych przemysłowców, wyznania ewangelicko – augsburskiego. Dziewczynkę ochrzczono w kościele parafialnym pw. św. Wojciecha w Wiązownej. Miała starszego o dwa lata brata Bohdana. Przodkowie Hanny „po mieczu”, to w większości osoby wybitne, o historycznych nazwiskach. Spośród krewnych najbardziej znani to; Henryk Sienkiewicz, Joachim Lelewel, i Jadwiga Łuszczewska psud. „Deotyma”.(1) Antenaci „po kądzieli”, to przemysłowcy, mecenasi sztuki, pedagodzy oraz siostra matki zasłużona pielęgniarka, długoletnia dyrektorka Warszawskiej Szkoły Pielęgniarek, fundatorka szpitala dziecięcego w Warszawie Zofia Szlenkierówna.

Mieszkający w pałacu Szlenkierowie znani byli ze swej filantropii. Mieszkający w zrujnowanym dworku na Podlasiu dziadkowie Chrzanowscy, znani byli w okolicy ze swej dobroczynności, patriotyzmu i katolicyzmu. Mała Hania po przeniesieniu się rodziców do Krakowa, gdzie ojciec otrzymał Katedrę Historii Literatury Polskiej na Uniwersytecie Jagiellońskim, uczęszczała do szkoły panny Okołowiczównej, przy ul. Pańskiej.(2) W 1917 r. podjęła naukę w prywatnym, żeńskim gimnazjum realnym ss urszulanek w Krakowie . W 1920 r. zdała egzamin maturalny. Zafascynowana Legionami ukończyła krótki kurs pielęgniarski prowadzony przez pielęgniarki Amerykańskiego Czerwonego Krzyża, przydatny do pielęgnowania żołnierzy, rannych w wojnie bolszewickiej. Hanna wraz z koleżanką pielęgnowała ich w Klinice Chirurgicznej.

Od filozofii do pielęgniarstwa

W tym też roku rozpoczęła studia na Wydziale Filozoficznym UJ, które przerwała po zaliczeniu dwóch semestrów dla podjęcia nauki w nowo otwartej Warszawskiej Szkole Pielęgniarek, która powstała dzięki dotacjom Fundacji Rockefellera. Dyrektorką szkoły była wybitna pielęgniarka amerykańska Miss Helen Bridge. Po dwuletnim okresie nauki i uzyskaniu dyplomu, w 1925 r. otrzymała Hanna roczne stypendium Fundacji Rockefellera, w zakładach służby zdrowia we Francji. W okresie paromiesięcznego oczekiwania na wyjazd kontynuowała przerwane studia na UJ, dzięki czemu zaliczyła dwa lata studiów humanistycznych. Program we Francji przygotowywał stypendystki do pracy i nauczania pielęgniarstwa społecznego, nowej dziedziny, którą w Polsce dopiero należało organizować.

Po powrocie do kraju, zgodnie z umową stypendialną Hanna Chrzanowska podjęła pracę jako instruktorka w Uniwersyteckiej Szkole Pielęgniarek i Higienistek w Krakowie (USPiH). Prowadziła praktyki uczennic w poradniach : dziecięcej, przeciwgruźliczej i poradni dla ciężarnych. Wykładała Zdrowie Publiczne. Dyrektorką Szkoły była jej założycielka, obecnie Służebnica Boża, s. Magdalena Maria Epstein, dominikanka od 1930 r.(3)

W 1928 r. Chrzanowska wyjechała do Belgii na miesięczne stypendium fundacji z zakresu higieny szkolnej. W drugiej połowie lipca przebywała na dłuższym leczeniu klimatycznym, które ponawiała co pewien czas. W rodzinie panowała opinia, że „Hanna ma słabe płuca”. Okres od listopada 1931 do października 1933 to lata pracy na stanowisku asystentki dyrektorki warszawskiej szkoły. Poczyniła w niej pierwsze próby wdrożenia do programu szkoły pielęgniarstwa domowego. Pracę w szkole musiała przerwać z powodu pogorszenia stanu zdrowia i konieczności poddania się rocznemu leczeniu klimatycznemu w Zakopanem. Kolejne leczenie przebyła w 1936 r. w Davos w Szwajcarii. W 1929 roku Chrzanowska została redaktorem naczelnym miesięcznika „Pielęgniarka Polska”, który redagowała we współpracy z pielęgniarką Marią Starowieyską.(4) Pismo ukazywało się do sierpnia 1939 r. Chrzanowska zamieszczała również swoje artykuły m.in. w pismach „Miłosierdzie Skargi”, „Trąd choroba Boża”,” Ks. Baudouin”. Pracowała w zespołach przygotowujących programy szkolne, ustawę o zawodzie, oraz pełniła ważne funkcje w organizacji zawodowej.(5) Była współredaktorką podręcznika dla pielęgniarek „Zabiegi pielęgniarskie” wydanego w 1938 r., wznawianego w kraju i za granicą.(6) W okresie międzywojennym próbowała również swych sił literackich pod pseudonimem Agnieszka Osiecka. Wydała dwie powieści oraz pozostawiła trzecią w maszynopisie, bez określenia czasu jej powstania.(7) W tych książkach bohaterki przechodzą głęboki wewnętrzny przełom w życiu i zwrot ku Bogu.

Pogotowie wobec wysiedlonych”

Wybuch wojny zastał Hannę w Warszawie. W bombardowanej Warszawie umiera ciotka Zofia Szlenkierówna. Hanna pomagała Zofii Nałkowskiej i Poli Gojawiczyńskiej opuścić miasto, wywożąc je własną bryczką do swojej rodziny. Z początkiem października powróciła do Krakowa i podjęła obowiązki w Sekcji Charytatywnej Obywatelskiego Komitetu Pomocy, utworzonego przez ks. metropolitę Adama Stefana Sapiehę. Pracowały razem z Marią Starowieyską oraz jej ciotką Różą Łubieńską. 6 listopada 1939 r. prof. Ignacy Chrzanowski został aresztowany i wraz z innymi profesorami uczelni krakowskich wywieziony do Sachsenhausen, gdzie umarł w styczniu 1940 r. W tym samym czasie w Katyniu został zamordowany jej brat, o którym rodzina nie miała wiadomości. Hanna z matką, zmuszone zostały przez Niemców do opuszczenia mieszkania w ciągu dwóch godzin, zamieszkały przy ul. Radziwiłłowskiej.

Po utworzeniu Rady Głównej Opiekuńczej( RGO ) i wcieleniu Sekcji Charytatywnej, Starowieyska i Chrzanowska obejmują kierownictwo Działu Opieki nad Uchodźcami i Wysiedlonymi.(8) Do ich obowiązków należało organizowane pomocy wysiedlonym, kierowanym do Krakowa w transportach, których liczba wzrastała wraz z eskalacją działań wojennych. Przez krakowski dworzec kolejowy przemieszczały się tłumy przejezdnych, szukających bezpiecznych miejsc na terenie Generalnego Gubernatorstwa, jak również zorganizowane, konwojowane przez Niemców transporty. Głód, wszawica, czerwonka, tyfus, jaglica, gruźlica, rany i obrażenia poniesione w działaniach wojennych, to problemy z jakimi codziennie borykały się pielęgniarki. Najtrafniej określiła to sama Chrzanowska iż praca ta „to nieustanne pogotowie wobec wysiedlonych”. Organizowano zakłady opiekuńcze, noclegownie, domy dziecka. Chrzanowska osobiście zajmowała się adopcją sierot oraz poszukiwaniem rodzin zastępczych. Ukrywała żydowskie dzieci. (9)

W okresie Powstania Warszawskiego Hanna wspólnie z dr Jerzym Lebiodą oraz komendantką Wojskowej Służby Kobiet Heleną Siuchnińską organizowały transporty leków, materiałów opatrunkowych do obozu w Pruszkowie.(10) Wśród nich przemycały fałszywe pieczęcie i puste druki kenkart, przeznaczone na dokumenty dla zagrożonych powstańców.

Po zakończeniu działań wojennych Chrzanowska powróciła do pracy pedagogicznej w USPiH. W 1946 roku wyjechała do Nowego Jorku na półroczne stypendium UNRRA.(11) Program szkolenia nie był dla Hanny ciekawy, starała się o program indywidualny. Udało jej się poznać amerykańskie pielęgniarstwo domowe, jego metodykę. Odwiedzała z afroamerykańską pielęgniarką ubogich chorych w nowojorskiej dzielnicy Harlem. Pojawienie się w ich domach uśmiechniętej przyjaznej białej kobiety stanowiło dla nich sensację.

Zaangażowanie religijne

Po powrocie do szkoły, mając przychylność dyrektorki Anny Rydlówny wdrożyła do programu nauczania przedmiot Pielęgniarstwo Domowe wraz z praktykami. Uczyła trudnej sztuki pielęgnowania chorego w domu, wymagającej solidnej wiedzy fachowej, samodzielności, bez oparcia lekarza, (co ma miejsce w szpitalach), oraz taktu i poszanowania praw gospodarza. Mając na uwadze stronę duchową pacjentów, rozpoczęła działalność formacyjną wśród pielęgniarek. Organizowała rekolekcje, dni skupienia, aby pogłębić ich życie religijne. (12) Mówiła o powołaniu do pielęgniarstwa: „Fakt naszego wyboru zawodu, nasza akceptacja służby o ile jesteśmy katolikami, to akceptacja powołania przez Boga”. Mówiąc o etosie pracy pielęgniarki cytowała rachunek sumienia pielęgniarki. Opracowała Zagadnienia Etyczne w Pielęgniarstwie Domowym, które oparte są na miłości bliźniego. Sama pogłębiała swoją wiarę pod wpływem duchowości benedyktyńskiej, uczestnicząc w Opactwie Tynieckim nie tylko w nabożeństwach i obrzędach, ale stając się oblatką tyniecką.

Hanna ważąca dzieci przed 1930 – Archiwum Szkoły

Zaangażowanie religijne Chrzanowskiej, było źle widziane w szkole, zwłaszcza, iż pełniła funkcje wicedyrektora. Środowisko warszawskie okrzyknęło ją klerykałką.(13) Bez rozgłosu opuściła szkołę w 1957r., obejmując stanowisko dyrektorki Szkoły Neuropsychiatrycznej w Krakowie – Kobierzynie. Program nauczania i egzamin dyplomowy odbyły się bez zakłóceń, zorganizowała nabór nowego rocznika. Otrzymała nagrodę z okazji Dnia Kobiet. Równocześnie organizowała również pielgrzymkę pielęgniarek na Jasną Górę. Jednak władze oświatowe poszukiwały już wcześniej następczyni ideologicznie zaangażowanej. Odpowiednia znaleziona kandydatka, dowiedziawszy się o planach usunięcia Chrzanowskiej ze stanowiska, zrezygnowała. Szkołę w 1958r. zamknięto na dwa lata.

Hanna zapewne przeczuwając wydarzenia, równocześnie zaczęła z pomocą księdza Karola Wojtyły tworzyć opiekę pielęgniarską przy parafiach, w oparciu o przygotowany wcześniej program. Spotkało się to z uznaniem ówczesnego księdza arcybiskupa Eugeniusza Baziaka, oraz finansową pomocą infułata Kościoła Mariackiego ks. Ferdynanda Machaya. Praca trudna, aby przekonać proboszczów do zorganizowania punktu pielęgniarskiego w parafii , używała argumentu :„ do chorego nie umytego i nie nakarmionego, Słowo Boże dociera z trudem lub nie dociera wcale” . Była inicjatorką domowego hospicjum oraz opieki długoterminowej i terminalnej.(14) Do tej opieki również nawiązywała w opracowanych przez siebie zagadnieniach etycznych. Napisała podręcznik szkolny „Pielęgniarstwo w Otwartej Opiece Zdrowotnej”, w 1960 r., wznawiany kilkakrotnie. Szkoliła siostry zakonne, organizując dla nich kilkumiesięczne kursy sanitarne, zakończone egzaminem i wydaniem świadectwa, podpisanego przez ks. kardynała Wojtyłę. Jego zaś osobiście zawiozła w okresie Wielkiego Tygodnia do domów trzydziestu czterech obłożnie chorych.

Rekolekcje z Karolem Wojtyłą

Od 1964 roku rozpoczęła organizację rekolekcji dla chorych w Domu Rekolekcyjnym oo Salwatorianów w Trzebini.(15) Bardzo trudne logistycznie przedsięwzięcie w czasach, kiedy zdobycie wózka inwalidzkiego było nie lada wyczynem. Samochodami dysponowali tylko ludzie zamożni. Do obsługi chorych oprócz personelu fachowego, potrzeba było młodych, silnych mężczyzn. Dzisiaj w dobie różnych udogodnień higienicznych, zdjęta jest z pielęgnujących część przykrych obowiązków, wtedy było to wyjątkowo trudne. To rodziło obawy również u chorych, pogodzonych ze swoją niedolą. Ale po pierwszym pobycie, chorzy z niecierpliwością oczekiwali następnego wyjazdu. Jedna z lekarek przewożąc pacjenta do Trzebini, spostrzegła, że mężczyzna płacze. Kiedy zapytała o powód, odpowiedział jej, że jedenaście lat nie widział deszczu, a właśnie tego dnia mocno padało.

Hanna z pomocą K. Wojtyły zainicjowała działalność wolontariatu. Do obsługi turnusów chorych zgłaszali się studenci, klerycy oraz inni ochotnicy. Do transportu, często ze swoimi samochodami zgłaszali się lekarze, dziennikarze, księża, inżynierowie. Organizacją transportu zajmowali się obecny Sługa Boży Jerzy Ciesielski oraz jego żona Danuta. Chrzanowska odpoczywała wędrując po górach i tam podziwiając dzieła Stwórcy, modliła się, czytała Pismo św. Z zapisków, z jej korespondencji, dowiadujemy się jak dyskretną była Jej religijność. Na co dzień żyła Eucharystią i Ewangelią.

Odeszła w opinii świętości

Papież Paweł VI uhonorował ją w 1965 r. orderem „PRO ECCLESIA ET PONTIFICE.(16)

Była patronką dziesięciu szkół pielęgniarstwa w Polsce. Kochała muzykę Beethovena, słuchała Pendereckiego, bywała w teatrach i niekiedy w Piwnicy pod Baranami. Postępująca choroba nowotworowa osłabiała ją. Przykuta do łóżka pamiętała o chorych, przekazując im swój skromny dobytek. Zmarła 29 kwietnia 1973 r. (w niedzielę Miłosierdzia Bożego), w opinii świętości, a pogrzeb prowadził Ks. Kardynał Karol Wojtyła. Na cmentarzu przeczytał jej list napisany dla pielęgniarek, a nad trumną zaintonował Magnificat.

28 Kwietnia 2018 r. odbędzie się beatyfikacja Hanny Chrzanowskiej, w Łagiewnikach pod Krakowem.

[1] M. Korniłłowicz. Onegdaj. W – wa 1972r. s.240.

[2] Obecnie ul. M. Curie – Sklodowskiej

[3] Proces beatyfikacyjny s.Magdaleny Marii Epstein został otwarty w 2007 r.

[4] Maria Starowieyska, siostra Bł. Stanisława Starowieyskiego, męczennika II wojny św., miała duży wpływ na pogłębienie

życia religijnego Hanny Chrzanowskiej. Była żołnierzem AK, więźniarką obozu w Ravensbrück

[5] Polskie Stowarzyszenie Pielęgniarek Zawodowych.

[6] Podczas II wojny w Glasgow. Współredaktorka, wybitna pielęgniarka Teresa Kulczyńska.

[7] Klucz niebieski 1934r, Krzyż na piaskach 1938r., Trzecia niepublikowana – Płonący śnieg

[8] Używanie nazwy Wysiedleni było zabronione, oficjalna nazwa to „Przesiedleni”

[9] W niepublikowanych wspomnieniach Anny Rydlówny jest wzmianka o Domu Dziecka w Kochanowie. Z dokumentów

archiwalnych wiadomo, że Hanna bardzo troszczyła się o jego wyposażenie i dobre funkcjonowanie. Jest udokumentowane umieszczenie żydowskiego chłopca u rodziny w rejonie Salwatora.

[10] Jan Masłowski, Pielęgniarki w II wojnie światowej,, W – wa 1976, s.53,56

[11] United Nations Relief and Rehabilitation Aministration – administracja Narodów Zjednoczonych ds Pomocy i Odbudowy.

[12] Urząd ds Wyznań miał swoich informatorów, rekolekcje i dni skupienia nazwano nielegalnymi zebraniami pielęgniarek. Do proboszczów goszczących skierowano pisma z pogróżkami.( kopie w Archiwum KSPiPP)

[13] Wspomnienia dr Anny Ginalskiej, uczestniczki szkolenia dla instruktorek, prowadzonego przez H. Chrzanowską

[14] Współpracowała z dr Stanisławem Kownackim, który na podległym sobie oddz. Chorób Zakaźnych Szp. Im. St. Żeromskiego umieszczał terminalnie chorych pacjentów. Był to zalążek hospicjum św. Łazarza.

[15] Nauki wygłaszali księża m. in. o. Karol Meissner, Leon Knabit, Adam Boniecki

[16] „Zasłużony dla Kościoła i Papiestwa”

Helena Matoga

Wice-postulatorka sprawy Kanonizacyjnej Hanny Chrzanowskiej

————————————————————————————————————

KALENDARIUM PROCESU BEATYFIKACYJNEGO

Błogosławiona Hanna Chrzanowska

Kwiecień 1993 Po Mszy św. odprawionej w Bazylice oo Franciszkanów przez śp. ks. bpa Stanisława Smoleńskiego, w XX rocznicę śmierci wśród obecnych pielęgniarek, chorych i ich opiekunów padł pielęgniarski wniosek o podjęcie starań , o wszczęcie procesu beatyfikacyjnego Hanny Chrzanowskiej.

4 grudnia 1995 Podczas wizytacji kanonicznej Parafii św. Mikołaja w Krakowie przez ks kard. Franciszka Macharskiego, po spotkaniu z przedstawicielami Służby Zdrowia, Zarząd Katolickiego Stowarzyszenia Pielęgniarek i Położnych Polskich z jego prezesem Izabelą Ćwiertnią, duszpasterzem p1ielęgniarek ks. Kazimierzem Kubikiem, zwrócił się do księdza kardynała z prośbą o wszczęcie starań zmierzających do wyniesienia na ołtarze Hanny Chrzanowskiej.

Marzec 1997 Biskupi polscy zebrani na 287 Konferencji Episkopatu Polski wyrazili pozytywną opinię o stosowności wszczęcia procesu.

Powołanie przez ks. kard. F. Macharskiego Komisji Historycznej pod przewodnictwem śp. prof. dr Urszuli Perkowskiej.

Październik 1998 Zakończenie prac Komisji Historycznej. Proboszcz parafii ks. prałat Antoni Sołtysik zwraca się oficjalnym pismem do ks. kardynała o otwarcie procesu beatyfikacyjnego Hanny Chrzanowskiej.

3 listopada 1998 Ks. kard Franciszek Macharski otworzył proces kanonizacyjny  Służebnicy Bożej Hanny Chrzanowskiej. W kaplicy Arcybiskupów Krakowskich odbyło się zaprzysiężenie członków Trybunału Archidiecezjalnego.

Maj 1999 W kościele św. Mikołaja w każda trzecią środę miesiąca trwają modlitwy o wyniesienie na ołtarze Hanny Chrzanowskiej. Jest to jednocześnie dzień spotkań formacyjnych dla pielęgniarek i położnych.

Trwały przesłuchania świadków życia i dzieła Służebnicy Bożej. Przesłuchano ponad 70 osób.

30 grudnia 2002 Uroczyste  zamknięcie procesu beatyfikacyjnego na szczeblu diecezjalnym, Służebnicy Bożej Hanny Chrzanowskiej przez ks. kard. Franciszka Macharskiego.

30 stycznia 2003 Przekazanie dokumentów procesowych do Kongregacji ds Kultu Świętych przy Stolicy Apostolskiej. Postulatorem rzymskim procesu beatyfikacyjnego został wybrany  ks. Mieczysław Niepsuj z Watykanu.

30 września 2015 Podczas audiencji w Watykanie dla prefekta Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych kard. Angelo Amato, Papież Franciszek potwierdził dekrety o heroiczności cnót Sług Bożych ks. Franciszka Blachnickiego i pielęgniarki Hanny Chrzanowskiej.

6 kwietnia 2016 Doczesne szczątki Czcigodnej Służebnicy Bożej zostały przeniesione z Cmentarza Rakowickiego do krypty w kościele św. Mikołaja w Krakowie przy ul. Kopernika 9

7 lipca 2017 Zatwierdzenie przez Papieża Franciszka dekretu beatyfikacyjnego Sługi Bożej Hanny Chrzanowskiej. Podstawą było uznanie cudu za przyczyną Sługi Bożej.

7 grudnia 2017 Wydanie Dekretu przez ks. Arcybiskupa Metropolitę Krakowskiego Marka Jędraszewskiego powołującego Komitet Organizacyjny dla przygotowania uroczystości beatyfikacyjnej.

28 kwietnia 2018 Beatyfikacja Hanny Chrzanowskiej w Łagiewnikach.

—————————————————————————————————————

KAZANIE KARD. KAROLA WOJTYŁY

wygłoszone podczas pogrzebu
Błogosławionej Hanny Chrzanowskiej, 2 maja 1973 r.

“Niech Ksiądz Arcybiskup powie im, że fakt mojego odejścia w niczym nie może umniejszyć ich zapału; że ja im tylko pomogłam, a teraz muszą się trzymać same naszej linii pielęgnowania ludzi w ich psychofizycznym całokształcie; służenia prostą obsługą, umiejętną, mądrą, ale właśnie prostą. Niech się trzymają razem, niech stanowią jedno, niech się cieszą radością z miłosierdzia – jak mówi św. Paweł; ale niech też – jak On zaleca – płaczą z płaczącymi.”

Pogrzeb Hanny Chrzanowskiej z udziałem kard. Karola Wojtyły

Odczytałem kilka zdań z listu, który Pani Hanna skierowała do mnie w r. 1966, kiedy była na operacji: 13. XII 66; i wtedy już liczyła się poważnie z możliwością odejścia. Ten list otrzymałem dopiero po jej śmierci. Wręczono mi go z wyraźnym życzeniem Chorej, ażebym po śmierci dopiero ten i drugi jej list odczytał.

Odczytałem. A to, co należy do wszystkich tutaj zgromadzonych, to z tego listu odczytałem teraz głośno. – I myślę, że to jest zasadnicza, istotna część tego wszystkiego, co mógłbym nad tą trumną powiedzieć. Zasadnicza i istotna. Wiem, że bardzo trudno byłoby mówić o niej. I chyba lepiej, że ona mi to ułatwia. To jest zarazem jakaś prawda o chrześcijaninie. To jest ta prawda, którą wyraził sobór mówiąc, że życie chrześcijańskie jest z natury swojej apostolskie; że wszyscy chrześcijanie na różne sposoby mają doprowadzać świat do Chrystusa. Więc kiedy odchodzą z tego świata, tak jak ona odeszła, to chyba powinni – tak jak ona uczyniła w tych słowach – przekazać swoje posłannictwo.

Właśnie to chcemy tutaj nad tą trumną przede wszystkim wyrazić i przede wszystkim odebrać. I cóż jeszcze?

Jeżeli tak wolno powiedzieć, to powiem: dziękujemy Ci, Pani Hanno za to, że byłaś wśród nas; że byłaś taka, jaka byłaś. Dziękują Ci za to chorzy, dziękują Ci za to opiekunki chorych, siostry zakonne, pielęgniarki, młodzież akademicka – cały Kościół krakowski. Dziękuję Ci za to jako biskup pomocniczy Kościoła krakowskiego. Byłaś dla mnie ogromną pomocą i oparciem.

A raczej dziękujemy Bogu za to, że byłaś wśród nas, taka jaka byłaś, z tą Twoją wielką prostotą, dobrocią, z tym wewnętrznym spokojem, a zarazem z tym wewnętrznym żarem; że byłaś wśród nas jakimś wcieleniem Chrystusowych błogosławieństw z Kazania na Górze; zwłaszcza tego, które mówi: “Błogosławieni miłosierni…” Że byłaś jakąś zapowiedzią tych ostatnich słów, które usłyszymy wszyscy – Ty je już usłyszałaś; chyba szczególnie w tych ostatnich słowach uwydatnił Pan Jezus to: “…byłem chory, a zaopiekowaliście się mną.” Byłem chory naprzód w różnych klinikach i szpitalach Krakowa; byłem chory w różnych domach, na poddaszach i w suterenach; byłem chory i często całymi tygodniami zapomniany od ludzi – znalazłaś mnie albo sama, albo przez Twoje siostry, zaopiekowałaś się mną…

Dziękujemy Panu Bogu za to życie, które miało taką wymowę, które pozostawiło nam takie świadectwo: tak bardzo przejrzyste, tak bardzo czytelne. I dziękujemy także za tę śmierć, której po ludzku nie chcieliśmy, bo nam byłaś bardzo potrzebna. Ale ufamy, że przyszła w sam czas, i patrzyliśmy na to, jak się zbliżała, i rozmawialiśmy z Tobą i podziwialiśmy tę wielką Twoją dojrzałość do tego, ażeby odejść mając tak bardzo głęboko serce wrośnięte w tylu ludzi; do tego, ażeby odejść, do tego, ażeby się spotkać… – Dlatego dziękujemy Panu Jezusowi również za tę Twoją śmierć.

Bo chociaż jest ona dla nas wielką stratą, to ufamy, że nadal będziesz myślała o wszystkich chorych Krakowa i archidiecezji, a także i poza Krakowem i poza archidiecezją; i o wszystkich Twoich siostrach, o tych wszystkich pielęgniarkach, pielęgniarstwie parafialnym, które tak wspaniale organizowałaś w naszym Kościele.

I dlatego myślimy z ufnością o przyszłości Twojego dzieła wśród nas. A nade wszystko myślimy z ufnością, z nadzieją o tej Twojej teraźniejszości, która się zaczęła razem ze śmiercią i poprzez śmierć, do której weszłaś tak przygotowana, tak właściwie bardzo pragnąca już odejść…

Z tymi uczuciami otaczamy Twoją trumnę. Modlimy się za Ciebie, ażeby światłość wiekuista świeciła Ci, ażebyś znalazła wieczny odpoczynek, ażeby się wypełniło do końca Twoje powołanie; ażebyś spotkała Tego, którego tak bardzo pragnęła Twoja dusza poprzez wszystkie pragnienia życia na ziemi.

I z tą myślą też, po zakończeniu Najświętszej Ofiary, otoczymy Twoją trumnę w modlitwie, a potem odprowadzimy ją na cmentarz, ażeby tam spoczęła, i żeby tam spoczywając na ziemi, pozwalała Ci oczekiwać dnia zmartwychwstania, do którego przygotowywałaś swoją duszę i ciało przez całe Twoje życie, przez całe Twoje posługiwanie, do którego przygotowywałaś i siebie i nas.

Niech będą dzięki Bogu miłosiernemu za Twoje życie; niech nagrodą Twoją będzie sam Pan; niech promieniowanie Twojej posługi trwa wśród nas i wszystkich nas nieustannie poucza, jak służyć Chrystusowi w bliźnich. Amen.

KAROL KARDYNAŁ WOJTYŁA

ARCYBISKUP-METROPOLITA KRAKOWSKI

Tekst kazania za: Tygodnik Powszechny (1973), nr 25, s. 3.



Fundacja Veritas

Historia fundacji

Księgarnia Veritas

Przejdź do księgarni

Artykuły


Myśl tygodnia

,,JAK SIEBIE SAMEGO"

Bądź dobry dla siebie. Nie chciej w sobie zmienić od razu wszystkiego. Nie spodziewaj się natychmiastowych wyników swoich postanowień. Nie denerwuj się niepowodzeniami. Nie histeryzuj, gdy popełnisz głupstwo, nie karz siebie zbyt surowo, nie narzucaj się sobie. Umiej przeczekać okresy, gdy cię głowa boli, gdy ci jest smutno, gdy ci się nic nie chce robić, gdy ci życie brzydnie. Wykorzystuj okresy swoich dobrych nastrojów, rozstawiaj umiejętnie bodźce, wyznaczaj sobie nagrody. Bądź cierpliwym wychowawcą samego siebie, tak jak starasz się nim być dla innych.

W przeciwnym razie zamkniesz sparawę stwierdzeniem, że jesteś dobry, albo stwierdzeniem równie jałowym - że jesteś zły.

z: Ks. Mieczysław Maliński, Wszystkie nasze dzienne sprawy, Veritas 1978, ilustr. A. Głuszyński