Gazeta Niedzielna

Urodziła się w 1458 r. we włoskim miasteczku Camerino. Pochodziła z rodziny książęcej. Miała zaledwie 8 lub 10 lat, kiedy pod wpływem kazania pewnego franciszkanina, postanowiła ku czci męki i śmierci Pana Jezusa zadawać sobie w każdy piątek szczególne umartwienie. Z biegiem lat jej życie można by nazwać wiecznym piątkiem, bowiem stale z miłości do Ukrzyżowanego wyznaczała sobie pokutę.

Wbrew woli rodziców, gdy miała 23 lata, wstąpiła do klasztoru klarysek w Urbino. Wyznała, że przyczyną obrania sobie tak surowego zakonu była chęć, by się jak najbardziej upodobnić do swojego niebieskiego Oblubieńca. Jak mówiła, chciała Mu oddać: „miłość za miłość, zadośćuczynienie za zadośćuczynienie, krew za Krew, śmierć za śmierć”. W trzy lata później przeniosła się do klasztoru w Camerino, który ufundował jej ojciec. Tu wiele razy pełniła urząd przełożonej. Założyła klasztor w Fermo. Po dwóch latach pobytu tam, powróciła do Camerino. Prowadziła życie surowe i pełne wyrzeczeń. Doznała wielu cierpień wewnętrznych, oschłości ducha, opuszczenia i osamotnienia wewnętrznego, nocy ducha. Miała dar mistycznego zjednoczenia z Jezusem, proroctwa oraz czytania w ludzkich sercach. Zostawiła po sobie około dwudziestu dwóch utworów pisanych w języku łacińskim wierszem i piękną prozą. Zmarła w 1524 r. Papież Grzegorz XVI zatwierdził jej kult 7 kwietnia 1843 r.

na podstawie: www.brewiarz.pl



Fundacja Veritas

Historia fundacji

Księgarnia Veritas

Przejdź do księgarni

Artykuły


Myśl tygodnia

KRÓLESTWO TWOJE

W porządku Bożym jesteśmy również układem zamkniętym: ktoś musi cierpieć za szaleństwa drugiego, ktoś musi się modlić, aby nawrócił się błądzący; przez czyjeś umartwienia przychodzi łaska żalu na grzesznika. Nasz świętość ma wpływ na świętość innych, nasza grzeszność wpływa na grzeszność innych. Dopiero wówczas znajduje prawdziwie społeczny sens każdy dobry czyn, chociażby przez nikogo nie zauważony, każda dobra myśl, każdy akt milości Bożej.

z: Ks. Mieczysław Maliński, Wszystkie nasze dzienne sprawy, Veritas 1978, ilustr. A. Głuszyński