Gazeta Niedzielna

Urodziła się w 1800 r. w kanadyjskim Montrealu jako ostatnia z piętnaściorga dzieci Antoniego i Józefy, zamożnych i pobożnych mieszczan. W wieku 4 lat, po śmierci matki, została zaadoptowana przez ciotkę. Wykształcenie otrzymała u sióstr Notre-Dame, u których przebywała aż do śmierci ojca w 1814 r. Później zamieszkała najpierw z ciotką, a potem ze swymi żonatymi braćmi, pomagając im w obowiązkach domowych, a jednocześnie poświęcając część swego czasu na odwiedzanie chorych i dzieła miłosierdzia.

Po krótkim okresie pracy w Quebec osiadła na stałe w Montrealu, gdzie w 1823 r. wyszła za mąż za pięćdziesięcioletniego ziemianina. Z małżeństwa urodziło się troje dzieci, z których dwoje umarło zaraz po urodzeniu. W 1827 r. zmarł jej mąż, a w 1828 r. trzecie dziecko. Wtedy poświęciła się całkowicie ubogim i potrzebującym, włączając się w działalność Stowarzyszenia Panien Miłosierdzia, Bractwa Dobra Publicznego, Bractwa Świętej Rodziny i Dzieła Nawróconych Dziewcząt. W 1828 r. otworzyła pierwszy przytułek dla starszych i ubogich kobiet. Niosła pomoc ofiarom epidemii oraz wojny domowej. W 1843 r. biskup Montrealu dokonał obłóczyn Emilii i jej siedmiu współpracownic. W rok później pierwsze siostry złożyły śluby zakonne, a Emilia została wybrana na przełożoną generalną nowego zgromadzenia zakonnego, nazwanego Siostrami Opatrzności. Pod jej kierunkiem instytut rozwijał się błyskawicznie: powstawały nowe domy, do których stopniowo przyjmowano i otaczano opieką sieroty, staruszki, chorych i starszych kapłanów, a także osoby chore umysłowo. Zmarła w 1851 r. Beatyfikował ją św. Jan Paweł II w 2001 r.

na podstawie: www.brewiarz.pl



Fundacja Veritas

Historia fundacji

Księgarnia Veritas

Przejdź do księgarni

Artykuły


Myśl tygodnia

KRÓLESTWO TWOJE

W porządku Bożym jesteśmy również układem zamkniętym: ktoś musi cierpieć za szaleństwa drugiego, ktoś musi się modlić, aby nawrócił się błądzący; przez czyjeś umartwienia przychodzi łaska żalu na grzesznika. Nasz świętość ma wpływ na świętość innych, nasza grzeszność wpływa na grzeszność innych. Dopiero wówczas znajduje prawdziwie społeczny sens każdy dobry czyn, chociażby przez nikogo nie zauważony, każda dobra myśl, każdy akt milości Bożej.

z: Ks. Mieczysław Maliński, Wszystkie nasze dzienne sprawy, Veritas 1978, ilustr. A. Głuszyński