Urodził się w 963 r. Był najstarszym synem Edgara Spokojnego, króla Anglii. Miał zaledwie 12 lat, gdy objął tron po ojcu. Jako doradcę obrał sobie św. Dunstana, prymasa Anglii. Za jego panowania nastąpiła reakcja przeciw prochrześcijańskiej polityce ojca.
18 marca 978 r., jadąc z polowania, udał się na zamek Corfe, aby odwiedzić macochę i brata. Zanim zsiadł z konia, napadli go i zamordowali najemnicy nasłani przez macochę. Jego grób otoczono czcią, którą wzmógł rozgłos cudów. Chociaż zabójstwo Edwarda miało podłoże polityczne i dynastyczne, Kościół w Anglii uważał go za męczennika, który zginął z rąk pogan. Św. Dunstan dokonał uroczystego przeniesienia relikwii męczennika do opactwa w Shaftesbury. Do jego grobu zaczęły przychodzić pielgrzymki, a Pan Bóg wsławił jego sanktuarium cudami. Jego kult stał się w Anglii bardzo popularny.
To było takie proste, gdy przychodziłeś podrapany, posiniaczony, rozżalony, rozbeczany, wgramolić się jej na kolana i wtulić głowę, i słuchać, jak jej serce bije. Serce, które na pewno kocha. Płacz przechodził w pochlipywanie. Odpływała gorycz. Było ci dobrze, tak dobrze, że aż zasypiałeś.
Potem przyszedł okres, gdy denerwowała cię jej dobroć. Nie mogłeś znosić jej milczenia i smutnego spojrzenia, gdy coś złego zrobiłeś. Niechby zrobiła awanturę, niechby krzyczała, a nawet zbiła.
Potem poszedłeś w świat. Z wielkimi planami i nadziejami, pełen wiary w ludzi. A teraz wracasz. Tak jak wtedy: rozżalony. Do niej. W pokoju jest cicho, czyściutko jak dawniej, matka pomiędzy starymi meblami krząta się ucieszona, żeś przyszedł. ,,Może się herbaty napijesz?". Napijesz się, bo to ci da okazję do zatrzymania się tu dłużej. Ona nie wie i nigdy nie będzie wiedzieć, jak ci tego powrotu było trzeba. Może później podejdzie i pocałuje twoją głowę, nie wiedząc jak bardzo na to czekałeś. Czujesz, jak odpływa twoja złość, nienawiść, rozgoryczenie, jak bierzesz w siebie światło, jej dobroć.
Przez te lata, które minęły, spiętrzyło się w tobie zło, stwardniałeś, skrzepłeś w egoizmie, stykając się z surowym światem.
Teraz w czasie nabożeństw majowych przychodzisz do Niej przez modlitwy, pieśni - obcujesz z Nią. Czujesz, jak odpływa od ciebie zło, jak bierzesz w siebie światło - Jej dobroć.
z: Ks. Mieczysław Maliński, Wszystkie nasze dzienne sprawy, Veritas 1978, ilustr. A. Głuszyński
This website passes cookies to your browser which are used to provide essential website functions such as enabling your shopping cart, to save your preferences and to monitor usage of our website. For more information on which cookies we use and why, and information on how to disable cookies please read on.
If you continue to use our website then you are agreeing to our use of cookies.