W tym czasie dbał aż do przesady o swój wygląd zewnętrzny, lubił grę w karty, tańce, imprezy artystyczne, wieczorki towarzyskie, polowania. Po krótkim okresie zbyt swobodnej młodości w 1856 r. wstąpił do klasztoru pasjonistów, choć jego ojciec był stanowczo przeciwny, by jego syn szedł do zakonu i to wówczas jednego z najsurowszych. Franciszek zdołał jednak przełamać ten opór. Obrał sobie zakon, którego celem było pogłębianie w sobie i szerzenie wśród otoczenia nabożeństwa do męki Pańskiej i do Matki Bożej Bolesnej. Dwa te nabożeństwa uświęciły go tak dalece, że po niewielu latach wzniósł się aż na stopień heroiczny doskonałości chrześcijańskiej. Zachował się jego notatnik, w którym notował sobie postanowienia do coraz to nowych ofiar w duchu pokuty. Był gotów przyjąć wszystkie, choćby największe męki, byle tylko pocieszyć Serce Boże i Jego Matki. Nie doczekawszy święceń kapłańskich zmarł w 1862 r., miał 24 lata. Włosi nazywają go Santo del sorriso – „Świętym uśmiechu”. Papież św. Pius X ogłosił go błogosławionym w 1908 r., a papież Benedykt XV wpisał go do katalogu świętych w 1920 r.
na podstawie: www.brewiarz.katolik.pl