Wszystkich aresztowano. Kiedy nie chcieli złożyć ofiary bożkom, skazano ich na pożarcie przez dzikie niedźwiedzie w amfiteatrze. Zachowały się relikwie św. Januarego, które przechodziły różne koleje losu, aż w końcu w 1497 r. znalazły się w Neapolu, gdzie znajdują się do dnia dzisiejszego w tamtejszej katedrze. Kilkakrotnie w ciągu roku powtarza się tam tzw. cud św. Januarego. Obok relikwii znajdują się dwie hermetycznie zamknięte ampułki z zakrzepłą krwią Januarego. Krew została zebrana przez wiernych w czasie męczeńskiej śmierci biskupa. Na oczach pielgrzymów zakrzepła krew świętego staje się płynna i pulsująca, jakby świeżo wylana. Zjawisko to jest notowane od XIV wieku. Kościół urzędowo o tym zjawisku się nie wypowiedział. Kilkakrotnie zaś ponawiane badania zdają się wskazywać, że fakt ten ma charakter nadprzyrodzony.
na podstawie: www.brewiarz.pl