Gazeta Niedzielna

Urodziła się w 1225 r. Była córką króla Francji, Ludwika VIII, i św. Blanki z Kastylii. Jej bratem był św. Ludwik IX. Na zamku otrzymała surowe wychowanie. Wyniosła z domu rodzinnego zamiłowanie do modlitwy i czystości obyczajów. Ciężka i bardzo bolesna choroba nauczyła ją, jak próżne są dobra i ponęty świata. Ze względów dynastycznych kilkakrotnie proponowano jej małżeństwo, jednak odmawiała.

Wybrała służbę Bogu poprzez spełnianie czynów pokutnych i dzieł miłosierdzia. W 1255 r. założyła nową rodzinę zakonną w Longchamp koło Paryża. Siostry tegoż klasztoru obrały sobie za cel ćwiczenie się w cnocie pokory, by w ten sposób naśladować Najświętszą Maryję Pannę. Izabela przy współpracy św. Bonawentury ułożyła dla nich złagodzoną regułę św. Klary (klarysek). Regułę zatwierdził papież Urban IV w 1263 r. We klasztorze tym Izabela spędziła ostatnie lata swego życia. Dwa lata przed śmiercią ponownie nawiedziła ją bardzo bolesna i ciężka choroba, którą znosiła z heroiczną cierpliwością i poddaniem się woli Bożej. Zmarła w 1270 r. Agnieszka d’Harcourt, dama dworu Izabeli, autorka jej biografii, przytacza 40 wypadków cudownych uleczeń za wstawiennictwem Izabeli. Po ich rozpatrzeniu papież Leon X w 1521 r. wyniósł ją do godności ołtarzy i wpisał do katalogu błogosławionych.

na podstawie: www.brewiarz.pl



Fundacja Veritas

Historia fundacji

Księgarnia Veritas

Przejdź do księgarni

Artykuły


Myśl tygodnia

ZNALAZŁA GO

To było takie proste, gdy przychodziłeś podrapany, posiniaczony, rozżalony, rozbeczany, wgramolić się jej na kolana i wtulić głowę, i słuchać, jak jej serce bije. Serce, które na pewno kocha. Płacz przechodził w pochlipywanie. Odpływała gorycz. Było ci dobrze, tak dobrze, że aż zasypiałeś.

Potem przyszedł okres, gdy denerwowała cię jej dobroć. Nie mogłeś znosić jej milczenia i smutnego spojrzenia, gdy coś złego zrobiłeś. Niechby zrobiła awanturę, niechby krzyczała, a nawet zbiła.

Potem poszedłeś w świat. Z wielkimi planami i nadziejami, pełen wiary w ludzi. A teraz wracasz. Tak jak wtedy: rozżalony. Do niej. W pokoju jest cicho, czyściutko jak dawniej, matka pomiędzy starymi meblami krząta się ucieszona, żeś przyszedł. ,,Może się herbaty napijesz?". Napijesz się, bo to ci da okazję do zatrzymania się tu dłużej. Ona nie wie i nigdy nie będzie wiedzieć, jak ci tego powrotu było trzeba. Może później podejdzie i pocałuje twoją głowę, nie wiedząc jak bardzo na to czekałeś. Czujesz, jak odpływa twoja złość, nienawiść, rozgoryczenie, jak bierzesz w siebie światło, jej dobroć.

Przez te lata, które minęły, spiętrzyło się w tobie zło, stwardniałeś, skrzepłeś w egoizmie, stykając się z surowym światem.

Teraz w czasie nabożeństw majowych przychodzisz do Niej przez modlitwy, pieśni - obcujesz z Nią. Czujesz, jak odpływa od ciebie zło, jak bierzesz w siebie światło - Jej dobroć.

z: Ks. Mieczysław Maliński, Wszystkie nasze dzienne sprawy, Veritas 1978, ilustr. A. Głuszyński