Gazeta Niedzielna

święty Brunon Kartuz

założyciel kartuzów, opat

Urodził się ok. 1030 r. w Kolonii. Pochodził ze znakomitej rodziny. Uczył się w Reims i Kolonii. Ok. 1055 r. przyjął święcenia kapłańskie. Przez dwadzieścia lat prowadził szkołę katedralną, z której wyszło wielu wybitnych mężów owych czasów. W 1075 r. został kanclerzem abp. Manassesa.

Kiedy Brunon wystąpił przeciw niemu z powodu symonii, stracił urząd, majątek i musiał opuścić miasto. Wrócił do Reims, gdzie zaproponowano mu biskupstwo. Jednak nie przyjął tej godności. W 1084 r. pod Genoble założył z sześciu towarzyszami osadę eremicką, zwaną Wielką Kartuzją, która stała się kolebką nowego zakonu – kartuzów. W 1090 r. został wezwany do Rzymu przez swojego dawnego ucznia – papieża bł. Urbana II – na doradcę. Bruno zabrał ze sobą kilku towarzyszy i z nimi zamieszkał przy kościele św. Cyriaka. W tym czasie na Rzym najechał antypapież i papież wraz z Brunonem musieli chronić się ucieczką. Daremnie Brunon błagał papieża, by mu pozwolił wrócić do Francji. Papież zgodził się jedynie, by mnich założył nową kartuzję w Kalabrii. Król Roger ofiarował mu ustronne miejsce, zwane La Torre. Tu wystawiono w 1092 r. nową kartuzję, która istnieje do dnia dzisiejszgo. Zmarł w 1101 r. Jego śmiertelne szczątki pochowano w kościele opactwa. W 1513 r. znaleziono je jeszcze nienaruszone. Jego kanonizacja nie odbyła się nigdy, ale na oddawanie mu kultu pozwolił Leon X. W 1623 r. Grzegorz XV rozszerzył jego kult na cały Kościół. Jest patronem kartuzów.

na podstawie: www.brewiarz.pl



Fundacja Veritas

Historia fundacji

Księgarnia Veritas

Przejdź do księgarni

Artykuły


Myśl tygodnia

JEŚĆ NIE OBMYTYMI RĘKAMI CZŁOWIEKA NIE PLAMI

Nie staraj się zbytnio o to, abyś był człowiekiem dobrze ułożonym. Gdy uchybisz w tym względzie, nie rób sobie zbytnich wyrzutów. Bo może się w Tobie wytworzyć przekonanie, że na tym polega istota twojego życia. A przecież chodzi o twoją intencję, o twoją bezinteresowność .

Nie staraj się zbytnio o to, abyś był człowiekiem dobrze ułożonym, bo może się zdarzyć, że osiągniesz sukces w tym względzie, i tak otoczenie twoje, jak i ty sam uznasz, że postępujesz poprawnie - a nawet nie zauważysz, że wnętrze twoje jest kłębowiskiem żmij.

* * *

z: Ks. Mieczysław Maliński, Wszystkie nasze dzienne sprawy, Veritas 1978, ilustr. A. Głuszyński