Monika swoją dobrocią, łagodnością i troską umiała pozyskać serce męża, a nawet doprowadziła go do przyjęcia chrztu św. Gdy miała 22 lata została matką św. Augustyna. Po nim miała jeszcze dwójkę dzieci. Gdy miała 39 lat zmarł jej mąż. Zaczął się dla niej okres 16 lat pełnych niepokoju i cierpień. Przyczyną ich był Augustyn. Naśladował on ojca i żył bardzo swobodnie. Zbolała matka nie opuszczała syna, ale szła za nim wszędzie, modlitwą i płaczem błagając dla niego u Boga o nawrócenie. Pewien biskup na widok jej łez, kiedy mu wyznała ich przyczynę, zawołał: “Matko, jestem pewien, że syn tylu łez musi powrócić do Boga”. To były prorocze słowa. Augustyn pod wpływem kazań św. Ambrożego w Mediolanie przyjął chrzest i rozpoczął zupełnie nowe życie.
Szczęśliwa matka spełniła misję swojego życia. Mogła już odejść po nagrodę do Pana. Zmarła w Ostii w 387 r.