Gazeta Niedzielna

święty Edmund Campion

prezbiter i męczennik

Urodził się w 1540 r. w Londynie jako syn księgarza. Studiował w Oxfordzie, gdzie uzyskał tytuł mistrza nauk wyzwolonych. Był diakonem anglikańskim. Studium Ojców Kościoła przekonało go o wyłącznej autentyczności Kościoła katolickiego, do którego wstąpił w 1573 r. Za okazywanie jawnej sympatii prześladowanym musiał cierpieć szykany. Doszło wreszcie do tego, że musiał ratować się ucieczką.

Schronił się we Francji, gdzie studiował w kolegium, założonym dla kształcenia kapłanów dla Anglii. Ukończył studia teologiczne i wykładał homiletykę. Niebawem wstąpił do jezuitów. Przełożeni wysłali go do Czech, gdzie w 1579 r. otrzymał święcenia kapłańskie. Miał wówczas 39 lat. Pisał wiersze i dramaty dla teatrów jezuickich kolegiów. Był też świetnym mówcą. W 1580 r. udał się do Rzymu, gdzie papież Grzegorz XIII organizował wyprawę jezuitów do Anglii dla roztoczenia tajnej opieki nad pozostałymi jeszcze w ukryciu katolikami. Udało mu się szczęśliwie dostać do Anglii, jednak policja wpadła na jego trop i musiał uciekać z Londynu. Potajemnie pełnił swoją misję w innych hrabstwach. Za traktat Decem rationes , w którym podjął polemikę z Kościołem anglikańskim, został uwięziony w londyńskim Tower. Obietnicami i groźbami usiłowano go skłonić do przejścia na anglikanizm. Ponieważ odmówił, poddano go torturom, a następnie wytoczono proces, oskarżając o zdradę stanu. Z rozkazu królowej Elżbiety I został skazany na śmierć przez ścięcie. Zginął w 1581 r. Śmierć jego stała się głośnym wydarzeniem w Europie, a jego dziełko doczekało się przekładów na wiele języków. W 1886 r. został beatyfikowany, a w 1970 r. kanonizowany.

na podstawie: www.brewiarz.katolik.pl



Fundacja Veritas

Historia fundacji

Księgarnia Veritas

Przejdź do księgarni

Artykuły


Myśl tygodnia

JEŚĆ NIE OBMYTYMI RĘKAMI CZŁOWIEKA NIE PLAMI

Nie staraj się zbytnio o to, abyś był człowiekiem dobrze ułożonym. Gdy uchybisz w tym względzie, nie rób sobie zbytnich wyrzutów. Bo może się w Tobie wytworzyć przekonanie, że na tym polega istota twojego życia. A przecież chodzi o twoją intencję, o twoją bezinteresowność .

Nie staraj się zbytnio o to, abyś był człowiekiem dobrze ułożonym, bo może się zdarzyć, że osiągniesz sukces w tym względzie, i tak otoczenie twoje, jak i ty sam uznasz, że postępujesz poprawnie - a nawet nie zauważysz, że wnętrze twoje jest kłębowiskiem żmij.

* * *

z: Ks. Mieczysław Maliński, Wszystkie nasze dzienne sprawy, Veritas 1978, ilustr. A. Głuszyński