Gazeta Niedzielna

Urodziła się w 1809 r. w Genui. W jej rodzinie panowała głęboko religijna atmosfera; wszyscy jej czterej bracia zostali kapłanami. Od matki nauczyła się szycia, szydełkowania i prowadzenia domu. Gdy jej matka zmarła, przylgnęła do Matki Bożej. Przez pewien czas w domu pomagała ciotka, ale i ona odeszła z tego świata. Dwunastoletnia Paula została “małą panią domu”. Radziła sobie bardzo dobrze.

Nigdy nie uczęszczała do żadnej szkoły. Nie zaniedbując obowiązków domowych, codziennie uczestniczyła we Mszy świętej. W wieku dwudziestu lat poważnie zachorowała. Jej brat Paweł, który był proboszczem w Quinto, zaprosił ją do siebie. Tam podjęła działalność charytatywną. Paweł zorganizował szkołę dla ubogich dziewcząt, a kierownictwo tej szkoły powierzył siostrze. Przekazywała dziewczynkom wszystko, czego sama się wcześniej nauczyła, a przede wszystkim swoją miłość do Boga. Pierwsze członkinie swojego przyszłego zgromadzenia znalazła w parafii brata. Pragnęła połączyć aktywne apostolstwo z kontemplacją, którą nad wszystko ukochała. Po pokonaniu licznych przeszkód, doprowadziła do powstania zgromadzenia dorotanek (Kongregacja Sióstr św. Doroty). Jeszcze za jej życia siostry rozpoczęły pracę w Portugalii i Brazylii. W 1835 r., kiedy w północnych Włoszech wybuchła epidemia cholery, niosły pomoc ofiarom tej choroby. W 1876 r. zapadła na ciężką chorobę. Zmarła w 1882 r. Jej doczesne szczątki spoczywają w San Onofrio, rzymskim klasztorze dorotanek. Beatyfikacji dokonał papież Pius XI w 1930 r., a do grona świętych wprowadził ją św. Jan Paweł II w 1984 r.

na podstawie: www.brewiarz.pl



Fundacja Veritas

Historia fundacji

Księgarnia Veritas

Przejdź do księgarni

Artykuły


Myśl tygodnia

JEŚĆ NIE OBMYTYMI RĘKAMI CZŁOWIEKA NIE PLAMI

Nie staraj się zbytnio o to, abyś był człowiekiem dobrze ułożonym. Gdy uchybisz w tym względzie, nie rób sobie zbytnich wyrzutów. Bo może się w Tobie wytworzyć przekonanie, że na tym polega istota twojego życia. A przecież chodzi o twoją intencję, o twoją bezinteresowność .

Nie staraj się zbytnio o to, abyś był człowiekiem dobrze ułożonym, bo może się zdarzyć, że osiągniesz sukces w tym względzie, i tak otoczenie twoje, jak i ty sam uznasz, że postępujesz poprawnie - a nawet nie zauważysz, że wnętrze twoje jest kłębowiskiem żmij.

* * *

z: Ks. Mieczysław Maliński, Wszystkie nasze dzienne sprawy, Veritas 1978, ilustr. A. Głuszyński