Gazeta Niedzielna

Urodził się w 1538 r. jako syn arystokratycznego rodu. Jego ojciec wyróżniał się prawością charakteru, głęboką religijnością i miłosierdziem dla ubogich. To miłosierdzie będzie dla Karola, nawet już jako kardynała, ideałem życia chrześcijańskiego. Już w młodym wieku posiadał wielki majątek. Kiedy miał zaledwie 7 lat, biskup Lodi dał mu suknię klerycką, przeznaczając go w ten sposób do stanu duchownego.

Pierwsze nauki pobierał na zamku rodzinnym w Arona. Po ukończeniu studiów w domu wyjechał na uniwersytet do Pawii, gdzie zakończył studia podwójnym doktoratem z prawa kościelnego i cywilnego. W tym samym roku jego wuj został wybrany papieżem i przyjął imię Pius IV. Za jego przyczyną Karol trafił do Rzymu i został mianowany protonotariuszem apostolskim i referentem w sygnaturze. Już w rok później, w 23. roku życia, został mianowany kardynałem i arcybiskupem Mediolanu. W latach następnych papież mianował siostrzeńca kardynałem-protektorem Portugalii, Niderlandów oraz katolików szwajcarskich, ponadto opiekunem wielu zakonów i archiprezbiterem bazyliki Matki Bożej Większej w Rzymie. Urzędy te i tytuły dawały mu rocznie ogromny dochód, który przeznaczał hojnie na cele dobroczynne i kościelne. Sam żył ubogo jak mnich. W 1564 r. otworzył wyższe seminarium duchowne (jedno z pierwszych na świecie). W kilku innych miastach założył seminaria niższe. Popierał zakony i szedł im z wydatną pomocą. Dla ludzi świeckich zakładał bractwa, mające za cel katechizację dzieci. Dla umożliwienia ubogiej młodzieży studiów wyższych założył przy uniwersytecie w Pawii osobne kolegium. W Mediolanie założył szkołę wyższą filozofii i teologii, której prowadzenie powierzył jezuitom. Teatynom natomiast powierzył prowadzenie szkoły i kolegium w Mediolanie dla młodzieży szlacheckiej. Był fundatorem przytułków: dla bezdomnych, dla upadłych dziewcząt i kobiet, oraz kilku sierocińców. Kiedy wybuchła w Mediolanie kilka razy epidemia, nakazał otworzyć wszystkie spichlerze i rozdać żywność ubogim. Podczas zarazy w 1576 r. niósł pomoc chorym, karmiąc nawet 60-70 tysięcy osób dziennie; zaopatrywał umierających; oddał cierpiącym wszystko, nawet własne łóżko. W 1572 r. na konklawe był poważnym kandydatem na papieża. Wyróżniał się szczególnym nabożeństwem do Męki Pańskiej. Tkliwą miłością darzył też sanktuaria maryjne. Największą jednak jego zasługą było to, że doprowadził do końca Sobór Trydencki. Zmarł w 1584 r. Pozostawił po sobie duży dorobek pisarski. Beatyfikowany w 1602 r., kanonizowany przez Pawła V w 1610 r.

na podstawie: www.brewiarz.pl



Fundacja Veritas

Historia fundacji

Księgarnia Veritas

Przejdź do księgarni

Artykuły


Myśl tygodnia

ABY CHOĆ RĘKĘ NA NIE WŁOŻYŁ

W nieskazitelnej, białej koszuli, dokładnie zapięty. Bijący brawo jedną ręką. Oglądacz wystaw, kin, kościołów, mszy świętych, dusz ludzkich, ich cierpień i radości. Nie dotknięty, nie naruszony. Przyglądający się pobłażliwie tym, którzy jak ćmy spalili sobie skrzydła w ogniu. Pełen satysfakcji, że ciebie to nie spotkało - że nie dałeś się nabrać. Z konwencjonalnym uśmiechem, w który ani ty sam, ani nikt nie wierzy. Rozmawiasz z pozorną powagą o pogodzie i spędzonym urlopie. Ale ciebie nie ma: jesteś doskonale nieobecny. I oni wiedzą, że ciebie nie ma. Jest tylko ściana: twoja pogarda. A tyś ukryty w wieży z kości słoniowej, nastawiony na przeczekanie burz, które przewalają się nad twoim niebem.

A naprawdę to jesteś skrzywdzonym dzieckiem, obrażonym na ludzi i na świat, które ze swoją krzywdą poradzić sobie nie umie - które nie umie przebaczyć.

* * *

z: Ks. Mieczysław Maliński, Wszystkie nasze dzienne sprawy, Veritas 1978, ilustr. A. Głuszyński