Gazeta Niedzielna

Urodziła się w 1904 r. w Balasarze w Portugalii. Chodziła do szkoły powszechnej w Póvoa de Varzim. W 1918 r. została napadnięta przez mężczyznę, który chciał ją zgwałcić. Uciekając przed nim, wyskoczyła przez okno i spadła z wysokości ok. 4 metrów. Z powodu tego upadku została całkowicie sparaliżowana. Od kwietnia 1925 r. nie była w stanie zupełnie podnieść się z łóżka; spędziła w nim kolejnych 30 lat.

W pierwszych latach choroby błagała Boga – przez wstawiennictwo Maryi – o łaskę uzdrowienia. Jednak gdy przez trzy lata paraliż nie ustępował, zrozumiała, że to cierpienie jest jej powołaniem – i przyjęła je całym sercem. Jak sama powiedziała, “Matka Najświętsza wyjednała jej jeszcze większą łaskę: najpierw rezygnację, potem całkowite poddanie się woli Bożej, a w końcu pragnienie cierpienia”. Przeżywanie cierpienia otworzyło ją na doświadczenia mistyczne. Doznawała głębokiego zjednoczenia z Chrystusem Eucharystycznym. Od 1938 r. do 1942 r., co piątek, pomimo paraliżu i w niewytłumaczalny dla nikogo sposób, wstawała z łóżka i przez trzy i pół godziny rozważała stacje Drogi Krzyżowej. W 1939 r. stan jej zdrowia pogorszył się. Zaczęła cierpieć jeszcze bardziej, tym razem także duchowo. W 1936 r. Pan Jezus za jej pośrednictwem polecił papieżowi poświęcić świat Niepokalanemu Sercu Maryi. Po dokładnym zbadaniu wiarygodności objawień, papież Pius XII 31 października 1942 r. zawierzył świat Niepokalanemu Sercu Maryi. Pan Jezus w widzeniu zapowiedział jej wybuch II wojny światowej jako kary za ciężkie grzechy. Ofiarowała Jezusowi swoje życie, by powstrzymać rozlew krwi. Od 1942 r. Jezus obdarzył ją jeszcze jedną łaską mistyczną: od tej pory nie przyjmowała już żadnego pokarmu, żyła jedynie Eucharystią. W tym też roku wstąpiła do Unii Współpracowników Salezjańskich i ofiarowała swoje cierpienie za zbawienie młodzieży. Wiele osób przybywało do niej po rady i z prośbą o modlitwę. Zmarła w 1955 r. Do grona błogosławionych wprowadził ją św. Jan Paweł II w 2004 r.
na podstawie: www.brewiarz.pl



Fundacja Veritas

Historia fundacji

Księgarnia Veritas

Przejdź do księgarni

Artykuły


Myśl tygodnia

ABY CHOĆ RĘKĘ NA NIE WŁOŻYŁ

W nieskazitelnej, białej koszuli, dokładnie zapięty. Bijący brawo jedną ręką. Oglądacz wystaw, kin, kościołów, mszy świętych, dusz ludzkich, ich cierpień i radości. Nie dotknięty, nie naruszony. Przyglądający się pobłażliwie tym, którzy jak ćmy spalili sobie skrzydła w ogniu. Pełen satysfakcji, że ciebie to nie spotkało - że nie dałeś się nabrać. Z konwencjonalnym uśmiechem, w który ani ty sam, ani nikt nie wierzy. Rozmawiasz z pozorną powagą o pogodzie i spędzonym urlopie. Ale ciebie nie ma: jesteś doskonale nieobecny. I oni wiedzą, że ciebie nie ma. Jest tylko ściana: twoja pogarda. A tyś ukryty w wieży z kości słoniowej, nastawiony na przeczekanie burz, które przewalają się nad twoim niebem.

A naprawdę to jesteś skrzywdzonym dzieckiem, obrażonym na ludzi i na świat, które ze swoją krzywdą poradzić sobie nie umie - które nie umie przebaczyć.

* * *

z: Ks. Mieczysław Maliński, Wszystkie nasze dzienne sprawy, Veritas 1978, ilustr. A. Głuszyński