Gazeta Niedzielna

święta Pulcheria

cesarzowa, małżonka

Urodziła się w 399 r. w Konstantynopolu jako jedno z pięciorga dzieci cesarza Arkadiusza. Po śmierci rodziców i siostry została oddana na wychowanie eunuchowi, dzięki któremu otrzymała wszechstronne wykształcenie. Władała doskonale nie tylko językiem greckim, ale również łacińskim.

Gdy w 414 r. brat Pulcherii został cesarzem, powołał ją do współrządów i nadał jej tytuł cesarzowej. W senacie umieszczono jej popiersie obok popiersia cesarza. Odtąd dzieliła z bratem rządy, wywierając na niego przemożny, ale też i dobroczynny wpływ. Hierarchii Kościoła okazywała wielki szacunek, wspierała kościoły i klasztory. Z jej inicjatywy wyszły dekrety potępiające ówczesne herezje. Złożyła ślub dozgonnej czystości. Oddawała się w wolnym czasie studiom Pisma świętego, modlitwie i dziełom miłosierdzia. Popierała rozwój kultury, wspierała budowę nowych świątyń. W wyniku intryg odsunięto ją od rządów i musiała opuścić dwór cesarski. Zamieszkała w pałacu Hebdomon, prowadząc życie niemal klasztorne. Gdy zmarł Teodozjusz II, objęła rządy. Poślubiła 60-letniego dowódcę wojsk – Marcjana. Warunkiem, jaki postawiła, było dziewicze małżeństwo. Jej osobistą zasługą było to, że stosunki pomiędzy Rzymem a Konstantynopolem ułożyły się bardzo pomyślnie. Korespondowała z papieżem św. Leonem I Wielkim i sama także otrzymywała od niego listy. Przyczyniła się do zwołania Soboru Chelcedońskiego, w którym zgodnie z ówczesnym zwyczajem uczestniczyła. Pulcheria panowała 39 lat. Zmarła w 453 r. Czczona jest jako święta zarówno przez katolików, jak i prawosławnych.

na podstawie: www.brewiarz.pl



Fundacja Veritas

Historia fundacji

Księgarnia Veritas

Przejdź do księgarni

Artykuły


Myśl tygodnia

JEŚĆ NIE OBMYTYMI RĘKAMI CZŁOWIEKA NIE PLAMI

Nie staraj się zbytnio o to, abyś był człowiekiem dobrze ułożonym. Gdy uchybisz w tym względzie, nie rób sobie zbytnich wyrzutów. Bo może się w Tobie wytworzyć przekonanie, że na tym polega istota twojego życia. A przecież chodzi o twoją intencję, o twoją bezinteresowność .

Nie staraj się zbytnio o to, abyś był człowiekiem dobrze ułożonym, bo może się zdarzyć, że osiągniesz sukces w tym względzie, i tak otoczenie twoje, jak i ty sam uznasz, że postępujesz poprawnie - a nawet nie zauważysz, że wnętrze twoje jest kłębowiskiem żmij.

* * *

z: Ks. Mieczysław Maliński, Wszystkie nasze dzienne sprawy, Veritas 1978, ilustr. A. Głuszyński