Gazeta Niedzielna

Urodził się w 1842 r. w Korczynie koło Krosna, w rodzinie Wojciecha i Marianny, średniozamożnych rolników. Wzrastał w głęboko religijnej atmosferze. Po ukończeniu szkoły w Korczynie kontynuował naukę w Rzeszowie, a później wstąpił do seminarium duchownego w Przemyślu. W 1864 r. przyjął święcenia kapłańskie.

Najpierw pracował jako wikariusz w Samborze, a następnie studiował w Rzymie, gdzie uzyskał doktoraty z teologii i prawa kanonicznego. Oddawał się w tym czasie głębokiemu życiu wewnętrznemu i zgłębiał dzieła ascetyków. Zaowocowało to jego pracą zatytułowaną Życie duchowe, czyli doskonałość chrześcijańska. Po powrocie do kraju został wykładowcą w seminarium przemyskim, a w latach 1877-1899 był profesorem i rektorem Uniwersytetu Jagiellońskiego. Odznaczał się gorliwością i szczególnym nabożeństwem do Najświętszego Sakramentu, do Serca Bożego i Najświętszej Maryi Panny, czemu dawał wyraz w swej bogatej pracy pisarskiej i kaznodziejskiej. W trosce o najbardziej potrzebujących założył w Krakowie w 1894 r. Zgromadzenie Służebnic Najświętszego Serca Jezusowego (sercanek). W 1900 r. został ordynariuszem diecezji przemyskiej. Był mężem modlitwy, z której czerpał natchnienie i moc do pracy apostolskiej. Ubodzy i chorzy byli zawsze przedmiotem jego szczególnej troski. Jako jedyny biskup w tamtych czasach, pomimo zaborów, odważył się w 1902 r. zwołać synod diecezjalny po 179 latach przerwy. Wśród tych wszechstronnych zajęć przez cały czas prowadził także działalność pisarską. Zmarł w Przemyślu w 1924 r. w opinii świętości. Beatyfikowany w 1991 r., a w 2003 r. kanonizowany przez Jana Pawła II. Relikwie św. Józefa Sebastiana Pelczara znajdują się w przemyskiej katedrze.

na postawie: www.brewiarz.pl



Fundacja Veritas

Historia fundacji

Księgarnia Veritas

Przejdź do księgarni

Artykuły


Myśl tygodnia

JEŚĆ NIE OBMYTYMI RĘKAMI CZŁOWIEKA NIE PLAMI

Nie staraj się zbytnio o to, abyś był człowiekiem dobrze ułożonym. Gdy uchybisz w tym względzie, nie rób sobie zbytnich wyrzutów. Bo może się w Tobie wytworzyć przekonanie, że na tym polega istota twojego życia. A przecież chodzi o twoją intencję, o twoją bezinteresowność .

Nie staraj się zbytnio o to, abyś był człowiekiem dobrze ułożonym, bo może się zdarzyć, że osiągniesz sukces w tym względzie, i tak otoczenie twoje, jak i ty sam uznasz, że postępujesz poprawnie - a nawet nie zauważysz, że wnętrze twoje jest kłębowiskiem żmij.

* * *

z: Ks. Mieczysław Maliński, Wszystkie nasze dzienne sprawy, Veritas 1978, ilustr. A. Głuszyński