Gazeta Niedzielna

W Nowy Rok Pański Słowo Boże wypowiada uroczyste życzenia z Księgi Liczb: “Niech cię Pan błogosławi i strzeże”. W tym życzeniu zawarte jest przesłanie o Odwiecznym Słowie, które zostało podarowane każdemu człowiekowi: “…a Słowo stało się ciałem i zamieszkało między nami”… czyli Jezus Chrystus, nasz Odkupiciel, Emanuel – Bóg z nami.

W Starym Testamencie kapłani modlili się nad ludem wybranym: “Niech Pan rozpromieni oblicze swe nad tobą”. I Pan rozpromienił, bo na tym ludzkim padale pogrążonym w ciemnościach po grzechu Adama i Ewy, kiedy nadeszła pełnia czasu, zajaśniała Światłość prawdziwa obiecana i wyczekiwana z wielkim utęsknieniem w każdym ludzkim pokoleniu.

Ten nowy dzień Nowego Roku jest szczególny. Jeżeli dziś składamy sobie życzenia rozpromienieni prawdziwą radością i życzliwością – to przede wszystkim dlatego, że Boża Rodzicielka Maryja od Tajemnicy Zwiastowania nieustannie daje nam swojego Syna. Jak nie podziwiać z sercem przepełnionym wdzięcznością na progu nowego czasu Bożej Tajemnicy, w której Maryja wypełnia posługę macierzyństwa wobec własnego Stwórcy. W jednej z pieśni maryjnej śpiewamy: “Witaj, Gwiazdo morza, któraś Pana, Stwórcę swego karmiła”. A w iluż kolędach wsławiona jest Ona, Boża Matka! Przypomnę choćby jedną: “Witaj, Jezu, nam zjawiony! Witaj, dwakroć urodzony: Raz z Ojca przed wieków wiekiem, a teraz z Matki człowiekiem”.

Od tamtej nocy – cichej i świętej, nieustannie “Bóg się rodzi, moc truchleje” i tak jak wtedy – poza miastem i w czasie niebezpiecznym, to znaczy w czasie herodowym, który wciąż trwa. Dlatego potrzebny jest św. Józef opiekun i potrzebna jest Matka, Boża Rodzicielka Kościołowi, który też jest Matką, bo tak postanowił Bóg. W Kościele odnajdujemy Boga – tak jak pasterze “znaleźli Maryję, Józefa i Niemowlę w żłobie”. Każdy człowiek, jeżeli tylko zechce, może rozpoznać na drodze swojego życia Tajemnicę z Betlejem. Trzeba mieć tylko wielkie pragnienie i odwagę, żeby wstać w ciemną noc, która obrazuje trwanie w grzechu i iść ku światłości, którą wskazuje głos anioła. Od momentu świętego chrztu jesteśmy nie tylko w Kościele, ale uczestniczymy w życiu Kościoła, w którym trwa nieustanne rodzenie się Bożego Syna w ludzkich sercach. Jezusowe słowa mówią wyraźnie: “Każdy, kto słucha słów moich i je wypełnia, jest moim bratem, moją siostrą i moją matką”.

Dominikanin o. Jacek Salij tłumaczy, że bycie bratem i siostrą Chrystusa jest relacją na ogół zrozumiałą: “Jestem Mu bratem lub siostrą, jeśli pielęgnuję moją wiarę, wypełniam Boże przykazania, powierzam Bogu siebie również w momentach trudnych. Ale Pan Jezus powiedział, że każdy człowiek może być Mu również matką. Jak to? – pytamy zdumieni – na czym miałoby polegać to macierzyństwo wobec Chrystusa? A ponadto, czyżby również mężczyźni mogli być matkami Chrystusa? Owszem, również mężczyźni”.    I tu trzeba przywołać nauczanie św. Pawła, który bardzo jasno tłumaczy Jezusowe słowa: “Dzieci moje oto ponownie w bólach was rodzę, aż Chrystus w was się ukształtuje” (Ga 4,19). “Staliśmy się dla was jak karmicielka przytulająca swoje dzieci” (1 Tes 2,7). Rodzenie w bólach i karmienie piersią to czynności najściślej macierzyńskie, a jednak Apostoł Paweł przypisuje je sobie, mimo że jest mężczyzną.

Tak, wszyscy jesteśmy powołani do jakiegoś macierzyństwa wobec Chrystusa i dopiero wówczas, kiedy usiłujemy przyczyniać się do tego, że Chrystus rodzi się i rośnie w naszych bliźnich, można o nas powiedzieć, źe jesteśmy dojrzali w wierze.  Jeśli dzisiaj czcimy szczególnie Boże Macierzyństwo Dziewicy Maryi, to czynimy to również po to, żeby sobie uświadomić naszą własną powinność naśladowania Maryi. Bo niestety, do zbyt wielu z nas odnosi się reprymenda z Listu do Hebrajczyków: “Wy już tak długo trwacie w wierze i już dawno powinniście być jej nauczycielami, tymczasem sami potrzebujecie pouczenia o pierwszych prawdach słów Bożych i mleka wam potrzeba, boście wciąż niezdolni do spożywania stałego pokarmu” (por. Hbr 5,12).

Więc w tych naszych życzeniach niech przede wszystkim będzie obecne to całkowite i bezwarunkowe zawierzenie Bogu w każdej sytuacji. Najświętsza Maryja Panna, Królowa naszej Ojczyzny bardzo wymownie w swoim jasnogórskim wizerunku wskazuje na swojego Syna, prawdziwego Boga i prawdziwego człowieka: “Zróbcie wszystko cokolwiek wam mój Syn powie”.

Bo tylko w tym coraz większym posłuszeństwie Bogu będzie mógł rodzić się i wzrastać Boży Syn w ludzkim sercu. I wtedy przez te nasze serca, tak jak przez betlejemski żóbek, Bóg będzie rozpoznawany i uwielbiany. I Boże Narodzenie będzie udziałem również w sercach moich bliźnich, których Pan wciąż stawia na drogach mojej codzienności.

ks. Marian Łękawa SAC – Rektor PMK w Szkocji



Fundacja Veritas

Historia fundacji

Księgarnia Veritas

Przejdź do księgarni

Artykuły


Myśl tygodnia

,,JAK SIEBIE SAMEGO"

Bądź dobry dla siebie. Nie chciej w sobie zmienić od razu wszystkiego. Nie spodziewaj się natychmiastowych wyników swoich postanowień. Nie denerwuj się niepowodzeniami. Nie histeryzuj, gdy popełnisz głupstwo, nie karz siebie zbyt surowo, nie narzucaj się sobie. Umiej przeczekać okresy, gdy cię głowa boli, gdy ci jest smutno, gdy ci się nic nie chce robić, gdy ci życie brzydnie. Wykorzystuj okresy swoich dobrych nastrojów, rozstawiaj umiejętnie bodźce, wyznaczaj sobie nagrody. Bądź cierpliwym wychowawcą samego siebie, tak jak starasz się nim być dla innych.

W przeciwnym razie zamkniesz sparawę stwierdzeniem, że jesteś dobry, albo stwierdzeniem równie jałowym - że jesteś zły.

z: Ks. Mieczysław Maliński, Wszystkie nasze dzienne sprawy, Veritas 1978, ilustr. A. Głuszyński